niedziela, 22 września 2013

Na fali

             Plaża, Ocean, Surfowanie na desce, szukanie idealnej fali, ekstaza, podniecenie, zabawa, imprezy, skoki spadochronowe, adrenalina. Z czym kojarzą się Wam te słowa? Jeżeli z niczym Wam się one nie kojarzą to zapraszam Was na film pt Na fali (Point Break), który w te wakacje mogłam obejrzeć powtórnie z nieżyjącym już Patrick- iem Swayze i Keanu Reeves -em Opis tego filmu w gazetach wskazują na film sensacyjny, ale w moim odczuciu film ma głębsze znaczenie. …

"Ex -prezydenci rabują banki żeby cieszyć się wiecznym latem!”

             Film zaczyna się w typowo sensacyjny sposób a mianowicie napadem zamaskowanych bandytów na bank. Nie są to zwykli bandyci, ale zawodowcy w ciągu 3 lat zdołali okraść z powodzeniem aż 27 banków Imponujące prawda?   Ich znakiem rozpoznawczym jest to, że noszą maski byłych prezydentów USA. 
            I tu wkracza na scenę Keanu Reevers grający początkującego agenta FBI Johnnyego  Utah  wraz ze swoim partnerem ma zamiar rozpracować bandę ex prezydentów. Nie jest to jednak takie proste jak się na początku wydaje .Johnny musi, bowiem wkroczyć w  nieznany całkiem obcy dla siebie a przede wszystkim niebezpieczny świat surfingowców.
           Johnny zaczyna poznawać ich styl życia  uczy się jazdy na desce i skakać na spadochronie .W jego życiu wiele się zmienia poznaję nową miłość Tyler (Lori Petty) a przede wszystkim charyzmatycznego przywódcę grupy surferów Bothiego. 


Zastanów się, nigdy nie chodziło nam tylko o pieniądze. Występowaliśmy przeciwko systemowi, który zabija w ludziach ducha. Pokazujemy coś tym żywym trupom sunącym autostradami w metalowych trumnach; pokazujemy im, że duch ludzki jeszcze nie umarł !" - Bodhi

              Powoli między bohaterami zaczyna się rodzić pewnego rodzaju specyficzna więź rodzaj milczącego porozumienia.  Nietypowa relacja policjant –ścigany. Ponieważ agent Utah jest zafascynowany swoim przeciwnikiem i jego stylem życia, myślenia  człowieka- kochającego życie na krawędzi, pełnego adrenaliny. Surfowanie i Ocean wciągają go coraz bardziej. Czyżby byli do siebie podobni?

          Dokonujący napadów na banki Bothi nie chce zdobywać wyłącznie pieniędzy chodzi mu o życie według własnych zasad, realizację marzeń, dla których gotów jest wszystko poświęcić, ale przede wszystkim żyć pełnią życia. Agent Utah rozumie przeciwnika lepiej niż ktokolwiek. Dlatego gdy sprawa Bothiego się skończyła Johnny wyrzuca swoją odznakę policyjną do oceanu.

          Jedno spotkanie z kimś nowym a tak wiele w życiu człowieka zmienia .Agenta Utah spotkanie z Bothim zmieniło na zawsze.W końcu może zrozumiał, że nie warto siedzieć 9 godzin za biurkiem przez trzydzieści lat, że w życiu chodzi o coś innego o wolność, spełnienie, ale przede wszystkim o to by, któregoś dnia móc powiedzieć, „nie chcę już nic więcej ‘’. W końcu wybór, co zrobimy z naszym życiem należy tylko do nas samych.  No cóż może kiedyś spotkamy się na sztormie stulecia i poszukamy idealnej fali -może… 

4 komentarze:

  1. z tego co piszesz,ciekawy film,o drugim dnie...czasem na swej drodze spotykamy kogoś,kto nam uświadamia coś,o czym tak naprawde marzymy podświadomie,bo świadomie żyjemy utartymi schematami...
    niemniej jednak,złodziejstwa,nawet dla tak szczytnych celów,nie popieram...P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film jest rzeczywiście warty obejrzenia . A co do schematów to masz racje ludzie zazwyczaj idą utartymi ścieżkami ,ale czasami pojawia się ktoś kto potrafi nami potrząsnąć . Złodziejstwa także nie popieram . Pozdrawiam ciepło . ;-)

      Usuń
  2. To nie jest takie proste, porzucic wyścig szczurów i być wolnym, jak mówią poradniki amerykanskich psychoterapeutów. A skąd pieniądze na tę wolność? Taka wolność to anarchia. Praca we własnej dzialalnosci stwarza mozliwosci i jak zyjesz na calego, to nie chce ci sie oszczedzać, a potem zostajesz z głodową emeryturą czy rentą. Na zachodzie tez! Mlodym entuzjastom wydaje się, ze nie będą chorować, wigor mlodosci i chęć na nowe wyznania ich nie opusci. Wieczne przygody mogą być męczące i wyniszczają organizm. Te niezbyt optymistyczne wnioski mowię z całą odpowiedzialnością na podstawie wiedzy z autopsji. Nie wszyscy są Elzbietą Dzikowską.
    We wszystkim potrzebny jest umiar. Je ne regrette rien, mon mari non plus,w szalenstwie trzeba miec metodę i na pewno oszczedzać na lata starsze.To najwazniejszy wniosek. Bo gdy się osiągnie lata dojrzałe, nadal chce się wiele, a nawet wiecej, bo czas juz ograniczony. A tu kasa się kończy, a pracować już się nie chce na pelnych obrotach.
    Salut.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ardiola masz wiele racji w tym co napisałaś . Trzeba zawsze zabezpieczać się finansowo - Trzeba także realnie stąpać po ziemi . Jest taka tancerka Krystyna Mazurówna ma kobieta 16 mieszkań, które wynajmuję i ma z tego dochód a gdzieś wyczytałam że jej emerytura wynosi 200 zł . Też tak można . .
      Amicalement.

      Usuń