niedziela, 22 grudnia 2013

Boże Narodzenie w Meksyku !


           Już niedługo Boże Narodzenie najbardziej magiczny i radosny  czas  w roku  .A  ja udałam się  już myślami do kolorowego Meksyku i postanowiłam  przybliżyć Wam jak święta tam wyglądają;-) A więc:
             W Meksyku święta trwają trochę dłużej niż w Europie i po za głównymi obrzędami typowo katolickimi obchodzone są również święta lokalne pamiętające jeszcze zamierzchłe czasy, gdy panowała religia Azteckich Indian.

           Meksykańskie święta są radosne i bardzo kolorowe .Każdego wieczoru  podczas całego okresu Świąt Bożego narodzenia na placach głównych ulic odbywają się przedstawienia teatralnie. Można zobaczyć np. spektakl ukazujący jak diabły kuszą pasterzy, którzy udają się do Betlejem. Przedstawienia te są bardzo widowiskowe, każde z nich kończy się radosną biesiadą… Cudownie prawda?

               Gdy zapytamy zwykłych Meksykan, kiedy zaczynają się święta Bożego Narodzenia usłyszymy odpowiedź, ze 12 grudnia wtedy świętują Dzień Matki Bożej z Guadelupe. Tłumy wiernych pielgrzymują do sanktuarium i modlą się o szczęście dla siebie i swoich rodzin.

              16 grudnia Meksykanie obchodzą święto Posada, które oznacza schronienie.W tym dniu panuję atmosfera zabawy na ulicach pojawiają się pochody wędrowców ubranych w meksykańskie stroje ludowe.  niosących figury Marii Panny i Św. Józefa przez 9 kolejnych dni, (co symbolizuję dziewięć miesięcy ciąży) Wędrowcy chodzą od drzwi do drzwi szukając schronienia. Jeden z domów jest specjalnie przygotowany na przyjęcie wędrowców.

             24 grudnia Wigilie Bożego Narodzenia Meksykanie obchodzą ten dzień  tak jak wszyscy inni Katolicy..Spędzają ten wyjątkowy czas w gronie rodzinnym, ale także w gronie przyjaciół i innych nieprzewidzianych gości, którzy mogą się zapowiedzieć nawet tego samego dnia.. Późnym wieczorem tuż przed północą zaczynają ucztować.
             Tradycyjną potrawą tego dnia jest nadziewany indyk w pikantnym czekoladowym sosie oraz Tamales składający się liścia kukurydzy lub bananów nadziewanym mięsem i kukurydzą.  Pycha !
           Przed wieczerzą śpiewa się kolędy, a po niej - otwiera prezenty. Ten dzień jest zwany "odgrzewaniem", gdyż ponownie zbiera się rodzina oraz przyjaciele i spędza się cały dzień razem..W tym czasie domy i mieszkania Meksykan są zawsze bogato ozdobione gwiazdami betlejemskimi czyi dużymi kwiatami pochodzącymi właśnie z Meksyku W domach zwykle stawia się choinkę ozdobioną lampkami, bombkami oraz innymi ozdobami z papieru.Pod choinkę umieszcza się kilka dni wcześniej szopkę, do której 24 grudnia wkłada się dzieciątko Jezus. 
            Około godziny 23.00 Rozlegają się dzwony i wszyscy udają się do kościoła na Pasterkę w Meksyku zwaną Mszą koguta Nazwa „Msza Koguta” wywodzi się z legendy, która opowiada o tym, że jedynym momentem, kiedy kogut zapiał w nocy był moment urodzenia Chrystusa. Podczas tej uroczystej mszy podobnie jak u nas śpiewa się kolędy. 25 Grudnia to czas odpoczynku i rodzinnych spotkań. Ale to nie koniec moi drodzy;-)
              28 Grudnia Meksykanie obchodzą bowiem święto zwane „Santos Inocentes", czyli Dzień Niewiniątek. Na pamiątkę dzieci, które król Herod kazał zabić mając nadzieje, że niespełni się przepowiednia o nadejściu Mesjasza. Ten dzień pełni funkcje takiego naszego Prima Aprilis robi się wszelkiego typu kawały bliskim i znajomym, od najbardziej niewinnych jak np. przyczepienie wyciętej z papieru figurki na plecach czy przestawienie godziny w zegarku, aż do naprawdę uciążliwych, jak np. oblanie kubłem wody...
             Nowy rok Meksykanie obchodzą podobnie jak w  innych krajach. Organizuję się imprezy w gronie przyjaciół a o godzinie 12 w nocy zjada się 12 winogron symbolizujące 12 miesięcy.Przy każdym winogronie wypowiada się życzenia a nóż może się spełnią;-)
.           Jest wiele przesądów związanych z Nowym Rokiem, jak np. noszenie czerwonej bielizny, żeby zapewnić sobie szczęście w miłości; zamiatanie domu w kierunku na zewnątrz, żeby odpędzić złe moce; wkładanie do butów pieniędzy na szczęście; pakowanie walizki i spacerowanie z nią po ulicy, żeby zapewnić sobie rok obfitujący w podróże. W Nowy Rok idzie się też na Msze św., żeby podziękować za miniony rok i poprosić o powodzenie w roku nadchodzącym.
              Kolejnym dniem  z długiego cyklu świat jest dzień 6 stycznia zwanym Trzech króli. W tym dniu meksykańskie dzieci dostają po raz drugi prezenty tym razem  od Trzech Króli. Kilka dni przed 6 stycznia dzieci piszą  listy do swojego ulubionego króla Melchiora, Kacpra lub Baltazara prosząc go o wymarzone prezenty. 
           W nocy z 5 na 6 stycznia dzieci kładą pod choinką swoje buty, w których nad ranem znajdą podarunki. Obok stawia się też jedzenie i wodę dla zwierząt, z którymi podróżują królowie i herbatniki oraz mleko dla samych króli… 
             Jednak okres świąteczny kończy się tak naprawdę 2 lutego, kiedy organizuje się uroczystą kolację z Tamales .
            Najbardziej meksykanom można  pozazdrościć chyba tego, że wszystkie szkoły i uczelnie mają w tym magicznym czasie wakacje trwające trzy tygodnie i wracają do nauki dopiero po 6 stycznia. To samo dotyczy urzędów i biur rządowych, które są zamknięte na okres dwóch tygodni.;-) Tą tradycje przeniosłabym do Polski.;-)

Żródła :
 1. Boże Narodzenie w Meksyku -Edukacja Międzykulturowa  
2. Boże Narodzenie w Meksyku  
3.Notatki  własnego autorstwa ;-)

             Tak wygląda świąteczny czas w Meksyku. Można im pozazdrościć radosnej atmosfery, zabaw i spektakli. Pozostaję mi życzyć Wam Wesołych Świąt Bożego Narodzenia, udanej sylwestrowej zabawy i Szczęśliwego Nowego Roku! ;-)

piątek, 13 grudnia 2013

Cena wyboru...


Na tym świecie płaci się z  ręki do ręki. Czasami płaci się niewiele, ale na ogół sporo. Czasem wszystkim, co się ma. 
Zdawało mi się, że tego się właśnie nauczyłem dziewięć lat temu podczas sztormu stulecia, …ale się myliłem. 
Wtedy zacząłem się uczyć , a skończyłem dopiero  w zeszłym tygodniu. 
...
Kiedy każdy wybór, jakiego masz dokonać sprawia cierpienie skąd masz wiedzieć, co wybrać? 
Czasem  późno w nocy, gdy nie mogę spać wydaję mi się, że nie miałem racji . Ale za dnia wiem swoje.  
...
 Za dnia wiem swoje. 
Stephen King -Sztorm Stulecia .  

czwartek, 5 grudnia 2013

Rada Aresa ;-)


               Miałam napisać taką piękną notkę o śmierci, o nieuniknionym, miejscach, w których nie ma Boga ani diabła, o braku wyczucia czasu i o nocach i dniach i rzadkich niedzielach i decyzjach, których nie podjęlibyśmy po raz drugi. Miałam tą notkę napisać ,ale straciłam wenę.            
              Wynika to pewnie z tego, że ostatnio dochodzą do mnie wieści, że niektórzy uważają  mój blog za ponury i że za bardzo analizuję życie. Taki mój urok, że kłamać nie lubię, więc czasami realnie coś po pisze. Bogiem nie jestem nie stworze świata, którego nie ma. No, ale cóż …Zacznijmy od tego, że świat to trudne miejsce a jak mawiała jedna z osób kiedyś mi bliska życie jest i bywa ciężkie.

               W życiu zdarzają się tragedie, bolesne śmiertelne choroby (modny jest teraz rak). Kalectwa do końca życia, utraty bliskich, spotykamy wielu wrogów, których trzeba pokonywać. Takie jest życie i zapewne nikt nie zdecydowałby się urodzić po raz drugi prawda?  Za bardzo się przeliczamy z możliwościami i zasobami.

           Zejść z tego świata zejdziemy to obietnica złożona nam przy narodzinach, ale zanim ona się spełni musimy przeżyć kilakanście lat na tej ziemi.  Nie mamy wyjścia, chociaż niektórzy rezygnują …

              Andre Linoge  jeden  z bohaterów sztormu stulecia mawiał ,że dobro jest na ogół złudzeniem. Bajeczką, którą mamią się ludzie, żeby w miarę bezboleśnie przejść przez życie. Może i ma rację, ale nie rozwijajmy tego tematu.

            Czy ktoś z Was oglądał film Das Blut  der Templer polska nazwa tego filmu to Krew Templariuszy grała tam polska aktorka Alicja Bachleda Curuś? Jeden z bohaterów tego filmu cyniczny wręcz sadystyczny Ares de Saint Clair miał świetnie teksty np. dziś jest piękna noc na umieranie dla innych, Ale najbardziej podobał mi się jeden cytat rozmowa Aresa ze siostrą cytuję

Wiesz, jaki masz problem? W nic nie wierzysz nawet we własną siostrę

Nic nie jest tak pewne jak śmierć nawet dla Nas siostro !


              Jakże prawdziwy cytat …  Ludzie, bowiem od zarania dziejów wierzą w Boga lub Bogów chodząc, co niedziele do swoich świątyń, ale nic to w życiu nie zmienia. Jednak lubią karmić się Iluzją, lubią wierzyć, że istnieje coś więcej niż ich egzystencja. Czasami oburzają się na tych, co wątpią, nie wierzą, Ale przecież żadna wiara nie zmieni biegu czasu. Życie trzeba brać takie, jakie ono jest bez udziwnień czy  ubarwień i nie ma sensu budować na nim jakieś ideologii, chociaż niektórzy próbują.

              Od zawsze interesowałam się mitologią szczególnie grecką. Jako osoba urodzona spod znaku Panny moim patronem jest Hermes. Lubię także boginie Afrodytę z jej frywolnością ,cieszeniem się życiem i swobodą, Apolla patrona artystów czy też boginie Artemidę z jej wolnością. 
             Jednak nie mogę pominąć kogoś ważnego w tym Panteonie  greckich bóstw- boga wojny Aresa .  Jego uwielbienia dla bitewnej ekstazy, woli walki. Rozwiązywanie problemów jednym cięciem. Tak Ares jest jednym z moich ulubionych bogów. Dlaczego ? Bo Ares uczy przetrwania, nauczył ludzkość spełniać swoje marzenia,iść do przodu mimo wszelkich trudów i nieprzychylności.

             Żyjemy przez ułamek sekundy na tej ziemi należy ,więc wykorzystać każdą chwilę  jak najlepiej Ares mawiał tak :


Zapomnij o swoim rodzinnym melodramacie

Nie warto po prostu żyć. 
Z życiem trzeba walczyć  i kształtować je na swoje podobieństwo. 
Chodzi o to, co z nim zrobisz.

Dla tych, co tylko trwają, życie to kiepski żart.
Ale dla tych, którzy potrafią nim kierować, żartem są ci, którzy wchodzą im w drogę.
Ares (Xena warrior princess) 


            To jest właśnie sposób na życie, na wszystkie problemy. Pozostaję mi jedynie zgodzić się z bogiem wojny i życzyć Wam sukcesów w tej walce. 


sobota, 16 listopada 2013

Avanti ...


Wszystko się w życiu zmienia, ale nie zawsze zmienia się na lepsze …
(Cytat mojego autorstwa ;-))

             Czy ktoś z Was kupuję miesięcznik o modzie Avanti? Ja od jakiegoś czasu kupuję tą gazetę i do listopadowego numeru Avanti byłam zadowolona. 
            W Avanti pokazują rzeczy, które w  rzeczywistości można kupić w sklepach. Stylizacje modelek pokazywały jak naprawdę dane rzeczy wyglądają były one fajne, ciekawe, z polotem, ale przede wszystkim praktyczne. Modelki wyglądały naturalnie bez sztucznych, póz co bardzo mi się podobało. Był to prawdziwy przewodnik po najnowszych kolekcjach i trendach.

            Niektóre z proponowanych  stylizacji można było podpatrzeć i zabawić się w projektantkę mody …; -) Co nie raz robiłam i sprawiało mi to dużo frajdy.

           Jednak w ostatnim numerze zmienili styl magazynu w moim odczuciu na gorszy.  Gazeta powoli zamienia się w typową prasówkę dla kobiet, których jest wiele na rynku typu Glamour, Claudia i inne kolorówki. Nie znoszę takich gazet, dlatego ich nie kupuję .

            W listopadowym Avanti rozbudowano dział uroda z poradami kosmetycznymi, które można znaleźć w każdej podrzędnej prasie kobiecej lub ewentualnie gazetkach za darmo. Ten ów dział zajmuję polowe magazynu.

            Sesje mody, które do tej pory były ciekawe, z polotem zamieniły się w styl nazwany przez redakcję stylem fashion. Teraz na fotografiach modelki ustawiane są w dziwnych pozach przypomina mi to Glamor czy Elle. Sesje mody są nieciekawe, sztuczne, nudne a przede wszystkim niepraktyczne.

J               Jeżeli dalej tym stylem pójdzie redakcja Avanti może niedługo przeczytamy o kłopotach sercowych kobiet i jak je rozwiązać, a wtedy będę musiała rozglądnąć się za innym przewodnikiem prezentującym modę. Macie jakieś propozycję?