piątek, 28 grudnia 2012

Modlitwa !


Jest pewna modlitwa mająca dodawać ludziom siły, gdy są w sytuacji, której nie mogą zaakceptować. Siła tej modlitwy bierze się z wejrzenia w naturę ludzką... Prosimy Boga, by dał nam wewnętrzny spokój, by przyjąć rzeczy, których nie potrafimy zmienić... Bo tak wielu z nas nie zgadza się z losem, jaki nam dano... Odwagę, by zmienić rzeczy, które możemy... Bo tak wielu z nas tchórzliwie obawia się bronić tego, co właściwe... I mądrość, byśmy mogli rozróżnić jedne od drugich. Bo tak wielu z nas, poddaje się zwątpieniu... gdy stanie przed niemożliwym wyborem. Dobra wiadomość dla tych, którzy głoszą te słowa, jest taka, że Bóg cię usłyszy i odpowie na twoje modlitwy.Zła jest taka, że czasem ta odpowiedź brzmi – nie.  
  Mary Alice Young 




poniedziałek, 17 grudnia 2012

Czas na kawę !


Wszystko, co ma początek, ma też koniec …Wyrocznia Matrix


                 Nie ma już mojej restauracji meksykańskiej w Galerii krakowskiej zamiast tego otworzyli jakiś bar rybny. Ohyda ! Moja noga tam więcej nie postanie. Świat jednak nie lubi próżni a to, co się skończyło ustępuję nowemu.

                Gdy ostatnio wracałam z kursu, który sobie wymyśliłam (dzięki niemu może za jakiś czas będę pisała z zupełnie innego miejsca, ale o tym innym razem) . Natknęłam się na kawiarnie zwaną Naber Cafe (strony internetowej nie mają, więc Wam nie podam).
            Kawiarnia mieści się na Sławkowskiej obok Cafe Shop Company serwują tam pyszną kawę na wynos i całkiem tanią. Zawsze tam kupuję kawę a potem spacerkiem wracam do domu a ostatnio jak tak szłam prószył śnieg a na ulicach mikołaje …nastrojowo się zrobiło wszak już niedługo święta...Życie składa się z małych miłych chwil na duże trzeba trochę poczekać. ...



czwartek, 6 grudnia 2012

Mikołajki ;-)



Pada śnieg
Puszysty śnieg
Lubię patrzeć, gdy
Tak cicho spływa w dół...
 

 

 Czekamy na prezenty ;-)




środa, 21 listopada 2012

Vicky Cristina Barcelona



Życie jest krótkie. Życie jest nudne. Życie jest pełne bólu. A to jest szansa na coś wyjątkowego . Juan Antonio .

           

             Wakacje już dawno minęły a jednak TVP 2 w Czwartek o 22. 05  przypomina nam film Woodyego Allena pt.  ,,Vicky  Cristina Barcelona" ten, kto nie oglądał tego filmu ma okazję nadrobić zaległości, do czego gorąco namawiam.
            Zacznijmy od tego, że wakacje to czas przygody, czas, w którym wszystko może się zdarzyć, jeśli damy sobie szanse.  O takich wakacjach jest ten film.
           Dwie przyjaciółki wyjeżdżają na wakacje do Barcelony wakacje, które na zawsze zmienią ich życie. Pierwszego dnia pobytu spotykają fascynującego mężczyznę Juana Antonio, malarza uwikłanego w skomplikowaną relację ze swoją byłą żoną Marią Eleną także artystką ( na takie rzeczy mogą sobie pozwolić tylko artyści, inni odwagi nie mają …; -))  i wplątują się w romantyczną, niekonwencjonalną, seksualną przygodę z charyzmatycznym malarzem...
              
            Pragmatyczna Vicky  broni się od początku przed nieposkromioną namiętnością, (której ulec można dobrowolnie lub po walce, ale ulegają jej wszyscy). Przy pomocy hiszpańskiego wina Vicky  wylądowała razem w sypialni z Juanem Antonio, ale po ekscytującej, oszałamiającej i namiętnej nocy ze strachu uciekła.

Dla chwili namiętności potrafi kompletnie pozostawić wszelką odpowiedzialność ( o Cristinie )
          

                 Z tego też powodu Juan Antonio nawiązał kontakt z Cristiną, z która potem zamieszkał. Cristina pozbawiona pragmatycznych ograniczeń oddała się nowej przygodzie całkiem otwarcie czekając na nowe wyzwania i na to, co się wydarzy…


Miłość wymaga odpowiedniej równowagi. Jak ludzkie ciało. Może wyjść na to, że masz wszystkie witaminy, minerały, ale jeśli brakuje jednego, małego elementu... jak, jak... na przykład soli... Człowiek umiera.  Maria Elena.

                Po jakimś czasie pojawia się była żona Juana Antonio burząc zaistniały układ między nimi a jednocześnie dodając coś nowego. Razem tworzą świetny trójkąt i byłe małżeństwo już wie, czego w ich związku brakowało - właśnie Cristiny . Zaś Cristina przy pomocy Juana i Marii Eleny zaczyna rozwijać swój talent fotograficzny.


 Chroniczny brak satysfakcji, na to chorujesz. (o Vicky ) 
  

             Vicky tymczasem zastanawia się, co dalej zrobić ze swoim życiem, czy zbyt szybko nie podjęła decyzji o małżeństwie tęskniąc do upojnej jednej nocy z namiętnym malarzem. (Ucieczka nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem niestety)

             Historia tej wakacyjnej przygody nie kończy się Happy Endem, Gdy lato zaczęło nieubłagalnie dobiegać końca Cristina zaczęła mieć wątpliwości i znowu nie wiedziała, czego chcę i postanowiła dalej szukać … A związek Marii Eeny i Juana Antonio pozbawiony odpowiedniego składnika, którym była Cristina nie przetrwał próby czasu…

               A Vicky? Vicky dostała drugą szanse od losu, aby zwalczyć swoją pragmatyczność. Juan Antonio zadzwonił do niej zapraszając ją na Lunch, lecz nagle pojawiła się zazdrosna Maria Elena wymachując bronią niechcący pistolet wystrzelił … A Vicky stchórzyła po raz drugi. …

             Obie bohaterki wracają do Stanów.  Vicky do nudnego męża i nudnego życia. A Cristina do poszukiwań nowych wyzwań wiedząc jedynie, czego nie chcę ...
           Masakra! Ale Masakra tylko na własne życzenie, bo niektórzy nie rozumieją, ze na wszystko jest odpowiedni czas i odpowiednia pora .Jest czas na zabawę taką jak Cristina z Juan Antonio i jest czas na pragmatyzm .Ten, kto za wcześnie wybiera pragmatyzm będzie musiał się liczyć z tym ,że zawsze będzie marzyć o czymś, czego nie będzie potrafił opisać czekając na ratunek, który nie nadejdzie. Udając, że tylko jak mawiała Maria Elena niespełniona miłość jest romantyczna..  A inni będą nadal szukać wiedząc czego  chcą lub nie.  A to już połowa sukcesu…
             Jest taka piosenka Roberta Rozmusa, która przypomniała mi się, gdy oglądałam ten film Uratuj mi życie a leciało dalej jakoś tak.   


Uratuj mi życie
to ostatni czas
Uratuj mi życie
wylecz siedem ran
Daj słodkie lekarstwo
na samotne dni
Zabij każde kłamstwo,
które toczy sny.

 

              Jest tylko jeden problem pomoc i ratunek nie nadejdzie. W takich wypadkach musimy ratować się sami a coś takiego jak życie do poprawki nie istnieję niestety. Warto o tym pamiętać. 
Miłego oglądania ;-)

           
Cieszę się życiem. Akceptuję fakt, że ono nie ma znaczenia. Juan Antonio.