czwartek, 22 stycznia 2015

Gender ,czyli w poszukiwaniu nowego diabła


Wiem, że tam jesteście. Czuję was. Wiem, że się boicie. Boicie się nas. Boicie się zmian. Nie znam przyszłości. Nie powiem wam, jak to się skończy. Ale powiem wam, jak się zacznie. Odłożę słuchawkę i pokażę ludziom to, co przed nimi ukrywaliście. Świat bez was. Świat niekontrolowany, bez granic i nakazów. Świat, w którym wszystko jest możliwe. Co się stanie potem, to już zależy od was. Neo Matrix 


                Okres średniowiecza , palenia na stosie czarownic, polowania na ludzi opętanych i oddających cześć diabłu  już minął. Przynajmniej tak mi się wydawało, ale się myliłam. Dziś nadal ludzie szukają diabła, choć nie wiem, co w nim ciekawego i dlaczego tak bardzo demonizują wszystko, co się  da.
            Skoro nie można już  jak za dawnych lat palić czarownic i zabierać im majątki, skoro wizja piekła smażącego ludzkie dusze w swoim kotle nie robi na nikim wrażenia trzeba wymyślić innego diabła, innego wroga a kościół lubi sobie tworzyć najrozmaitszych wrogów w tym osiągnął mistrzostwo. Kiedyś tym wielkim diabłem był lucyfer z rogami i kopytami, potem wrogiem była nauka a dzisiaj są kobiety zwłaszcza feministki. Dzisiaj największym wrogiem kościoła jest Gender.
           Ale czym jest Gender  ? Czy ktoś, kto tak ochoczo pomstuje na feministki jest wstanie podać definicje Gender?  Wątpię. Gdy szukałam artykułów na ten temat trudno było mi znaleźć coś ciekawego. Prawie każdy link, w który klikałam był atakiem na feministki i Gender. Nie sądziłam nawet, ze namnożyło się w Internecie tak nienawistnych i głupich artykułów i postów na ten temat.
            Przekopując się przez sito konserwatywnych paranoików znalazłam artykuł naprawdę dobry. Artykuł prof. Magdaleny Środy polskiej feministki, która tak wiele robi dla nas kobiet z resztą dla mężczyzn też, chociaż większość z nich nie zdaje sobie z tego sprawy.
Sama miałam napisać post na ten temat , ale stwierdziłam, że artykuł prof. Magdaleny Środy najlepiej opisuje tą naukę , więc oddam „głos” teraz komuś, kto najwięcej może mieć do powiedzenia w tym temacie.

O gender:
 Gender to używane w nauce pojęcie, które określa, jakie cechy,  dyspozycje, role  kobiet i mężczyzn kształtowane są przez społeczeństwo i kulturę. Podstawowy wniosek nauki o społecznej tożsamości płci (gender) brzmi w dzisiejszych czasach banalnie – „kobiecość” i „męskość” określane są nie tylko przez biologię, ale także przez społeczny i kulturowy kontekst, w którym żyjemy. Wprawdzie tylko kobieta może urodzić dziecko, ale nie tylko kobieta może je przewijać i się nim opiekować, a są kultury, w których dziećmi zajmowali się często mężczyźni. Wprawdzie mężczyźni są statystycznie silniejsi, ale są kobiety które np. podnoszą ciężary i są silniejsze od przeciętnych mężczyzn, nie można więc wszystkim kobietom zamykać drogi do wykonywania zawodów wymagających siły fizycznej. Natomiast kiedy ktoś mówi „kobieta” lub „mężczyzna” -  my  jako  słuchacze natychmiast dekodujemy te pojęcia, kojarzymy różne ich znaczenia, które wcale nie wiążą się z biologią, ale z tym, jakie  zachowania, pozycje społeczne, zajęcia, cechy  przypisujemy „kobiecości” i „męskości”. Nauka o społecznej tożsamości płci (gender) nie ma charakteru postulatywnego – nie mówi jak ma być, jest natomiast opisem i analizą rzeczywistości. Jej ustalenia, pokazujące nierówność i dyskryminację w niektórych dziedzinach życia, mogą natomiast stać się punktem wyjścia do uzyskania większej wolności  w wyborze zachowań, sposobów życia w wymiarze indywidualnym, a kształtowania polityki wyrównywania szans – w wymiarze społecznym. 
Czym jest a czym nie jest gender
 Czym różni się kobieta od mężczyzny? Płcią biologiczną. A czym różni się kobieta z XIX wieku od kobiety XXI wieku? Gender, czyli odmiennym sposobem funkcjonowania w obrębie społeczeństwa i kultury. W XIX wieku (i wcześniej) traktowano, jako „niezgodne z naturą”, kształcenie i pracę kobiet; w wieku XX kobiety mogą kształcić się i wybierać zawody prawie bez ograniczeń. Nasze biologiczna płeć nie uległa zmianie, zmieniło się natomiast kulturowe postrzeganie roli kobiet (gender).
 Każdy/każda z nas funkcjonuje na dwóch płaszczyznach: jako istota biologiczna i jako jednostka społeczna. To pierwsze jest niezmienne, to drugie jest ukształtowane przez kulturę czyli na zmiany podatne. 
 Gender to nauka o tym, co i jak „robi” kultura z płcią biologiczną; jak powstają, jak funkcjonują i jak ograniczają nas, wzorce kulturowe związane z płcią. Życie, tożsamość, role i możliwości mężczyzn i kobiet w różnych epokach i w różnych kulturach były inne, mimo że ich płeć pozostawała niezmienna. Studiując gender – studiujemy w istocie kulturowe uwarunkowania i znaczenia ról przypisanych kobietom i mężczyznom. Studia gender stanowią uznany i dobrze rozwijający się dział wiedzy o człowieku i społeczeństwie. Traktować je jako „ideologię” to nie rozumieć naukowego charakteru psychologii, socjologii czy kulturoznawstwa z badaniami gender bezpośrednio związanych.
 Kościół przez setki lat odrzucał naukowość fizyki, chemii, biologii. Naukę Gallileusza czy osiągnięcia związane z postępem medycyny (np. szczepionki) uznawał dopiero po wielu dziesiątkach lat od czasu ich powstania. Dziś – ustami swoich hierarchów – głosi „ideologiczność” i potępienie badań gender zagrażających rzekomo rodzinie, dzieciom i społeczeństwu. Historia się więc powtarza. Możemy się tylko pocieszyć, że stosy, na których niegdyś palono nieuznanych przez Kościół uczonych zostały wygaszone. Kościół rozpala jednak inne.
Chcemy zaprotestować przeciwko takim działaniom. Chcemy zaprotestować przeciwko ignorancji, arogancji i absurdowi głoszonemu w autorytatywny sposób przez niektórych hierarchów kościoła, katolickich publicystów, polityków i samorzadowców. Chcemy zaprotestować przeciwko przekłamaniom głoszonym w imię politycznych celów, opartych na konfliktowaniu społeczeństwa i poszukiwaniu „wroga”.

 Gender nie jest ideologią – jest kategorią naukową, pozwalającą lepiej poznać społeczeństwo, kulturę ludzką tożsamość. Wiedza oparta na studiach gender jest wykorzystywana dla m.in. zrozumienia nierówności społecznych i przeciwdziałania im.
Jest więc ona chętnie wykorzystywana przez ruch feministyczny, stanowiący niezbywalny element demokratycznych zmian. Feminizm jest bowiem ruchem dążącym do urealnienia równości, do zniesienia przemocy, dyskryminacji i wykluczenia kobiet. By był skuteczny musi znać odpowiedź na pytanie: jak to się stało, że kobiety tylko dlatego że są kobietami zawsze (w każdej, epoce w każdej kulturze) znajdują się w gorszym położeniu niż mężczyźni. Dlaczego są ofiarami przemocy, mają mniejsze szanse na samorealizację, mniej zarabiają, dlaczego nie mają udziału w sprawowaniu władzy itp. Feminizm i inne ruchy demokratyczne wykorzystują tę wiedzę dla budowania lepszego, bardziej sprawiedliwego i równego społeczeństwa. Jeśli więc uznać, że badania gender służą postulatowi równości, to bez wątpienia pierwszym jego głosicielem był Jezus Chrystus.
Autor: prof.  Magdalena Środa 

            Mam nadzieję, że dzięki temu artykułowi poszerzyliście, chociaż trochę wiedzę  na ten temat  i nie dacie sobie wmówić bzdur  wygłaszanych  w telewizji,czy radiu.
           Podam wam jeszcze kilka  wartościowych linków do poczytania trudno je znaleźć w gąszczu histerii jaka panuje w Internecie. Miłego czytania.

Źródła 
1. Artykuł prof. Magdaleny Środy
2. Wywiad ze studentkami Gender Studies
3. Serwis gender studies
4. Fakty i Mity Artykuł prof. Joanny Senyszyn

30 komentarzy:

  1. Na gruncie kosciola katolickiego dzialaja rowniez feministki. Kosciol nie jest od tego wolny i wiem, ze jest zainteresowany w pozytywnym tego slowa znaczeniu walka o prawa kobiet.
    http://kobieta.wp.pl/kat,26251,title,Katolickie-feministki,wid,10776121,wiadomosc.html?ticaid=114369&_ticrsn=5

    Natomiast genderyzm. Trzeba ludziom dac czas. Nie wszystkie nowosci latwo sie przyjmuja. Zmiana swiadomosci "stada"- na to potrzeba czasu. I potrzeba oczywiscie ludzi, ktorzy kompetentnie beda o tym pisac i uswiadamiac pomimo tego, ze sa obecnie opluwani. Wytyka sie im ich osobiste przywary, dotyka ich wygladu, czyli tak po polsku Zwraca sie uwage na fizycznosc, cos co gdzie indziej jest w sumie nietykalne, no chyba ze przez gburow, A u nas to normalka, ze pojawiaja sie wpisy na temat fryzur owych pan, ich ubiorow, tuszy lub jej braku etc:) Jak sie nie ma sensownego argumentu przeciw to sie najlepiej zwrocic w strone pryszczy interlokutorki.
    Koscilo gdyby sie tak dobrze zastanowil to w generyzmie odnalazlby wiele wyjasniej i argumentow na swoje tezy zwiazane chociazyby z homoseksualizmem. Moglby zaczerpnac kiedy biega o to, ze homoseksualizm moze byc wyborem spowodowanym poprzez wychowanie mlodego czlowieka chociazby w niewlasciwym wzorcu seksualnych zachowan :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj
      Zapewne są hierarchowie kościoła, którzy widzą dyskryminację kobiet chociażby papież Franciszek, który chciałby powiększyć przestrzeń kobiet w kościele, ale są też hierarchowie, którzy obawiają się kobiet jak diabeł święconej wody. Z drugiej strony religia katolicka w swojej doktrynie jest patriarchalna i nie sadze, aby można ją było jakoś zmienić nawet przy najdalej idącej przychylności kościoła. Myślę, że prędzej czy później kobiety odejdą od kościoła tak mówią wszystkie przepowiednie.
      Jeżeli chodzi o społeczeństwo to myślę, ze prędzej czy późnie ludzie j zrozumieją, ze nie ma, co bać się Gender, feministek wbrew pozorom mimo nagonki katolickich mediów jesteśmy społeczeństwem światłym i wykształconym, więc mam nadzieje, ze nie damy sobie w mówić jakiś bzdur, które często słyszymy w mediach.
      Myślę, ze Polacy nie są zacofanym społeczeństwem Anna Grodzka wygrała wybory. Robert Biedroń został prezydentem Słupska to chyba nazze społeczeństwo nie jest tak konserwatywne jak media chciałyby nas widzieć.
      Tu masz ciekawy link co prawda na Frondzie ,ale warto przeczytać ;-)

      http://www.fronda.pl/a/kard-burke-trzeba-pokonac-kryzys-meskosci-w-kosciele-slajder,45934.html

      Pozdrawiam i zapraszam ponownie .

      Usuń
    2. Ja Frondy nie czytuje. Jestem katoliczka, ale Fronda to nie moj klimat choc nie powiem bywa ( to co zapodaja inni aby pokrytykowac) tam ciekawie. Mysle sobie, ze to jak rozumiemy wytczne roznych hierarchow to tylko i wylacznie sprawa naszego wnetrza. Zdarzalo mi sie dyskutowac z wierzacymi, ale to co reprezentowali, jak rozumieli Pismo Sw. bylo dla mnie nie do przyjecia. Szczegolnie w dyskusjach z wierzacymi Polakami, ktorzy kiedy idzie o wiare sa wyedukowani . natomiast ci wierzacy zachodni z reguly nie przerobili swietych ksiag, a jezeli nawet to zastanawiam sie czy z jakas refleksja sie to odbywalo. Po prostu przekaz jest jeden, informacja jest jedna, ale kazdy z nas tlumaczy to po swojemu.
      Jezeli kobiety odejda od kosciola to.... sypnie sie w kosciele wiara,, bo od wiary sa kobiety. Kosciol katolicki jest inny w Polsce, inny w Niemczech a jeszcze inny we Francji. to tak samo jak z islamem. Sa kraje islamskie lzejsze obyczajowo i twardze gdzie jeszcze kamienuje sie kobiety.

      Nie jestesmy spoleczenstwem swiatlym.
      Tutaj mloda generacja. Chlopiec pochodzacy z pewnoscia z inteligenckiej rodziny, czyli zaplecze powinno byc jak najbardziej a popisuje sie swoimi ripostami do feministki, ktora zwraca mu uwage na ogolnoludzka forme grzecznosciowa. W sumie forme przestrzegana i stosowana na calym swiecie- pierwszy wchodzisz gdzies pierwszy pozdrawiasz. Chlopczyk chce chyba zmienic obyczajowosc.
      http://youtu.be/6OEHUVO0p88

      .... ale chyba az tak starsznie, pomimo braku "swiatlosci", z nami nie jest? Grodzka, Biedron to raczej postaci dla pootrzeb chwalenia sie na zachodzie, ze jednak az tak zacofani nie jestesmy. Mysle, ze homofobami tez nie jestesmy, bo jednak nie pluje sie przed homo na ulicach, nie rzuca w nich kamieniami . A moze sami siebie demonizujemy?

      Usuń
    3. Może i masz Aniu racje, może ja zbyt pozytywnie oceniam Polskę. Na pewno różnimy się od krajów zachodu to widać choćby po ustawie antyaborcyjnej czy też szaleństwa wokół pigułki po. Co w krajach zachodu jest czymś normalnym niewzbudzającym prawie żadnych emocji u nas część konserwatywna wychodzi z siebie.
      No i te media katolickie mają bardzo duży wpływ na społeczeństwo praktycznie niewiele się różnimy od państwa wyznaniowego ….
      Pytasz czy sami siebie demonizujemy? Właśnie ja wychodzę z założenia, że jednak się demonizujemy, mamy taką nagonkę medialną pro kościelną. Kreują nas właśnie na takich klerykalnych, wierzących a czy tak w rzeczywistości jest? Ja myślę, że nie tylko problem polega na tym, ze przez poprzedni system nauczono nas milczeć, nie wychylać się stąd taki stan rzeczy a nie inny.

      Usuń
    4. Tak to prawa, ze w krajach azchodu dyskusje aborcyjne ma sie dawno za soba. tak samo jak dyskusje o homoseksualizmie. Normalnie to normylna na zachodzie jest tolerancja, ale bywa, ze to tylko otoczka.
      Moze przezywamy okres takiej transformacji jaka przezywali kiedys ludzie na zachodzie? W sumei i tutaj nie wszystkim gender sie podoba, choc nie jest o nim tak glosno jak w Polsce.

      Niewiem czy niewiele roznimy sie od panstwa wyznaniowego- mysle, ze tak zle nie jest. w sumie ´mamy dosc preznie dzialajaca telewizje katolicka, ale czy ona rzadzi? Z pewnoscia nie...rzadzi z reguly ktos, kto jest ciszej:))

      Usuń
    5. Myślę Ania, że nasza ocena zależy od tego, z jakimi krajami się porównujemy, bo jeśli porównujemy się z Francją, Niemcami, Holandią, Belgią czy Słowenią to rzeczywiście wypadamy bardzo słabo, ale jeśli porównamy się z takimi krajami jak Włochy czy Hiszpania to myślę, że wypadniemy w tej ocenie o wiele lepiej, bo w krajach południowych kobiety nie mają za wiele praw pod względem mentalnościowym. Mnie np. zawsze odpychał patriarchat we Włoszech i Hiszpanii, bo owszem jadą tam kobiety, które niewiele w Polsce widziały zobaczą trochę morza, pięknej plaży , wejdą do kawiarni i pomyślą jestem w raju. Odnajdują się tam, ale już kobieta świadoma, wyzwolona nie za bardzo się w tych krajach odnajdzie, nie zaakceptuje pewnych mentalności, będzie jej to przeszkadzać.

      Mi nie przeszkadza kościół, jako instytucja ja krytykuję bardziej publicystów kościoła ludzi świeckich, którzy chcą być świętsi od papieża, którzy oczekują kościoła ciemnego.

      Usuń
    6. Kobiety ktore sa we Wloszech jakos , kiedy biega o ich wyzwolenie jakos nie narzekaja. prawdopodobnie polnocne wlochy sa mentalnosciowo i obyczajowow bardzo do przodu gorzej z poludniowa czescia kraju.
      Natomiast troche mnie zszokowaly opowiesci i kobietach w Grecji. Cos z tymi cieplymi krajami i wyzwoleniem w nich kobiet jest nie tak:))

      Usuń
    7. Greczynki mają problemy z równouprawnieniem mimo historii greckiej demokracji , wspaniałej mitologii ,którą się fascynuje nie wywalczyły pod względem mentalności swoich praw .

      A Włochy to dość ciekawa sprawa , bo z drugiej strony mimo pewnego patriarchatu ludzie starsi zarówno kobiety jak i mężczyźni żyją pełnią życia ,więc są wady i zalety . Cokolwiek napiszemy życie kobiety jest trudniejsze od życia mężczyzny tylko w jednych krajach jest lepiej a w innych gorzej .

      Usuń
  2. Ivano,mądry tekst,podoba mi się...tylko to nic nowego,zauważ,bo to po prostu dalsza walka o równouprawnienie,o które zabiegaja kobiety...Co daje sama nazwa naukowa gender, bo jednak wielkie zagmatwanie...sama piszesz,że masz nadzieję,ze poszerzyłas nasza wiedzę...co nam daje ten zwrot,nie mozna dalej prowadzić polityki gender ale poprzez słowo rownouprawnienie,bo przecież chodzi o rowne prawa...
    wiesz...większość ludzi nie rozumie tego,co to gender...a na pewno chodzi o wywalczenie przepisów,ustaw...to jest najwazniejsze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to jest dalsza walka o równouprawnienie, ubrano to w tak zwany termin Gender. Mało znany w społeczeństwie stąd paranoja niektórych ludzi . Chciałam po prostu za pośrednictwem artykułu Magdaleny Środy wyjaśnić , co to jest Gender, bo Ty Krakowianko to wiesz, ale spotkałam się w życiu realnym z pomstowaniem na Gender a jak zapytałam, co to jest Gender to osobnik nie potrafił odpowiedzieć dawał odpowiedzi typu, ze niby kobieta ma kontakt umieć naprawiać itp.bzdury.;-) Śmiech na sali.

      Usuń
  3. co jeszcze dodam...bo piszesz,że kościół grzmi,ale Ivano kobieta jest dyskryminowana tak naprawde przez- pracodawców,którzy wola facetów zatrudniać,wyżej im płacą,...a policja...co robi jak kobietę zgwałcą,powiększają jej traume poprzez wieczne przesłuchiwania,niekiedy podejrzewając,że sama chciała...a polityka prorodzinna i tzw.becikowe...widzisz teraz gdzie tkwi największy problem...napisałam nieprawdę,jak sądzisz...kto dla nas zatem jest groźniejszy...odpowiedz sobie...
    papiez Franciszek tez dużo robi w kierunku zmian w polityce kościoła...na pewno to widzisz...
    ale temat szeroki,przyznaję...
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak temat jest bardzo szeroki i masz wiele racji w tym, co napisałaś, ale ja uważam, że kościół, ale także media wpływają na mentalność społeczeństwa stąd moja krytyka. Zwróć tez uwagę na to, ze radykalna partia Janusza Korwina Mikkego weszła do parlamentu europejskiego. Od lat Korwina zapraszają do mediów, tolerują jego skrajne poglądy, przyzwalają na to, aby takie poglądy były akceptowane, bo powodem nie jest tylko podnoszenie oglądalności danego programu.
      Myślę, że teraz feministki walczą o zmianę kulturową wielkim ideałem jest model szwedzki, ale dużo czasu musi minąć zanim do tego poziomu dojdziemy.

      Usuń
    2. no widzisz...a pro po Korwina, tu nasza kochana tv...
      a co do porzedniej odpowiedzi - słowo gender nie każdy zna,to obce słowo,dlaczego go uzyto,dlaczego idąc dalej tropem polityku równouprawnienia,nie uzyto polskiego słowa,tylko wprowadzono galimatias słowny GENDER...jak myslisz...bo ja uważam,by skłócić ludzi...

      Usuń
    3. Po to, aby skłócić ludzi, ale przede wszystkim oczernić feministki, spacyfikować je. Wmówić społeczeństwu, że one chcą wprowadzić niewiadomo, jaką patologię. Chodzi przede wszystkim o to, aby utrzymać trend konserwatywny, aby niewiele się zmieniło. Ja tak to widzę.

      Usuń
    4. właśnie,dochodzimy do sedna sprawy...
      nasza gospodarka , polityka prorodzinna,kochani politycy nie robia nic by nie było tego trendu konserwatywnego,cały czas od lat tak naprawdę nie ma równouprawnienia...kobieta jest gorzej traktowana,żaden rząd ani przedtem ani potem nic w tym kierunku nie zrobił...teraz przyszła moda na GENDER...i totalny galimatias

      Usuń
    5. Dokładnie tak krakowianko, ale z tego, co słyszałam, chociaż to nie moje czasy to w PRL u w tym konkretnym temacie było lepiej. Mylę się? Moim zdaniem brakuję prawdziwej lewicy na scenie politycznej jest, co prawda SLD, ale ta partia zatraciła lewicowe poglądy, ma ona je jedynie w programie, innych z racji swojej historii mieć nie może. Partia Palikota to pro kapitalistyczna partia, która zrzeszała homoseksualistów, lesbijki a celem była walka o uwolnienie konopi .Coś tam mówiła o równouprawnieniu, liberalizacji ustawy antyaborcyjnej, bo chciała zdobyć głosy lewicowej części społeczeństwa . A PIS to konserwatywna partia, dla której kościół jest najważniejszy, ale lansuje pro socjalne idee. Jest jeszcze Polska Partia Pracy, ale ona ma tak niedostosowane postulaty do czasów współczesnych, że nikt ich nie bierze pod uwagę. Tak to wygląda .

      Usuń
    6. Ivano,nie było lepiej za komuny,chociaż owszem państwo doplacało do tanich wczasów,ale buzi za bardzo nam nie dano otwierac...tu najwiecej do powiedzenia mieli sekretarze partyjni...
      co do polityki...raczej staram sie daleko być,bo co obserwuje od lat,a to,że ci sami głupole nami rządzą,tylko od czasu do czasu nazwy ugrupowań sie zmieniają,dla zmyłki...mydlą nam oczy...Palikot to już próbuje wszystkiego by zdobyć poparcie...zresztą całej tej bandzie nie dał rady Wałęsa,był płotką,która zamiast zostac w opozycji bo tu była dobra,skoczyła za płot i chciała z Polski zrobic drugą Japonię...nic nie zrobiła,bo jej nie dano...ale teraz żyje sobie dostatnio i jej rodzina/tej płotki zw.Wałęsą/.To mi uzmysłowiło,że tam na górze jest towarzystwo wzajemnej adoracji...niestety...

      Usuń
    7. Zgadzam się z Tobą też tak to widzę. Czasy PRL to były dziwne czasy ,ale mi chodziło bardziej o to ,że kobietom w pracy było lepiej , z powodu np. złej sytuacji życiowej lekarze sami proponowali zabieg aborcji a teraz to masakra jak czytam historię Alicji Tysiąć czy pacjentki Chazana to nóż mi się w kieszeni otwiera . To jest przerażające ! . A o Wałęsie to szkoda gadać ...

      Usuń
    8. z tą aborcją to chyba nie tak było...ale w czasach komuny byłam byłam jednak za młoda,nie widziałam wszystkiego, jak byłam już jako młodzież,lata 80 te,wyświetlano nam filmy przeciwko aborcji,dosyc drastyczne,by zniechęcic...a historia Alicji Tysiąc i pacjentki tego oszołoma tez mną wzdrygnęły,tak jak teraz dyskusja nad tabletką "po"...i tak jesteśmy traktowane...lekarze wypowiadający się w tv nagle znaleźli ogromne skutki uboczne tej tabletki,tak jakby nie przepisywali gorszych świństw,będąc w zmowie z firmami farmaceutycznymi...zgroza...

      Usuń
    9. Dokładnie tak Krakowianko a wcześniej ci Lekarze ,którzy tak sprzeciwiają się teraz aborcji sami w czasach PRLu jej dokonywali . Totalna obłuda . Pytanie co z dziećmi już narodzonymi ,które są chore ? Dla nich nie ma lekarstw , nad ludźmi potrzebującymi pomocy żaden lekarz się nie zatrzyma , nie poradzi jak rozwiązać jakiś problem .
      Ciągle jest mowa o aborcji i to w taki sposób jakbyśmy tylko marzyły o takim zabiegu,,jakby to dla kobiety była przyjemność . To jest po prostu obrzydliwe !

      Usuń

      Usuń
    10. Ten galimatias pojeciowy , to na co zwrocila uwage Krakowianka ( nie nazwali ideologi w Polsce bardziej po polsku, tylko z angielskiego, zeby spoleczenstwo bylo w dezinformacji...im wiekszy balagan tym lepiej, nie kazdy jest tak ambitny, ze siegnie do zrodel aby dowiedziec sie co definicja oznacza), te tematy zastepcze typu aborcja...gadaja, gadaja...zajmuja nam czas i kieruja nasza energie na jakies dziwne walki pojeciowe. Na konflikty trudne do rozwiazania. jakbysmy nie mogli sie zajac czyms bardziej pozytecznym dla nas jako narodu. chociazby wlasnie zmniejszyc bezrobocie. Zamiast zabrac sie do jakiejs konkretnej roboty na rzecz kobiet. na wprowadzenie ustaw o rownosci plci.... wazne aby wrzalo.

      Usuń
    11. Ania jeśli masz bloga chętnie Cię odwiedzę . Podaj adres ...;-)

      Usuń
    12. Tak aborcja stała się tematem zastępczym, dobrym powodem odwrócenia uwagi od spraw ważnych.Z drugiej strony jest to irytujące, że w świecie z powodu tych afer aborcyjnych , zamieszania z pigułkami po, klerykalnych wypowiedzi polityków jesteśmy postrzegani, jako kraj mentalnie zacofany, oceniają nas, jako religijnych ciemniaków a polki są uważane za jedynie dobre żony i matki, które same sprzątają i gotują. Z kreowania wizerunku mamy ocenę niedostateczną a raczej minus minus minus minus niedostateczną.

      Usuń
    13. Jestem w linkach u krakowianki jako Ania-maran

      Usuń
    14. Na zachodzie nie wiedza zbyt wiele co u ans sie dzieje. tego media zachodnie nie naglasniaja, ze jakas tam Alicja Tysiac albo profesor Chazan. To musialby byc ktos bardziej zainteresowany tym co dzieje sie u sasiadow. To ktos , kto sporo podrozuje, widzial, wie, ale niestety przecietny obywatel zachodu malo o nas wie. Oni oceniaja nas raczej na zasadzie pewnych stereotypow, ze np.: wychodki mamy zamiast toalet etc, etc.
      Te spory aborcyjne , homoseksualne sa tylko nasze, wewnetrzne:)

      Usuń
    15. Na pewno Cię odwiedzę ;-)
      Pozdrawiam wieczorową porą .

      Usuń
  4. Histeria na temat słowa gender jest zabawna, a wynika ona z kompletnego niezrozumienia znaczenia tego słowa.
    Przede wszystkim mylne jest twierdzenie, że gender jest ideologią, bo gender nic nie postuluje, stwierdza jedynie fakty naukowe. Więc słowo "genderyzm" nic nie oznacza.
    Wbrew zarzutom ignorantów gender nie zaprzecza istnieniu różnic pomiędzy płciami, zaprzecza jedynie zbyt daleko idącym wnioskom z tych różnic wysnuwanym. Ograniczę się do pojedynczego przykładu. Z faktu, że tylko kobieta może urodzić dziecko nie wynika wcale, że tylko ona może pełnić dominującą rolę w zajmowaniu się nim. Znane są przypadki samotnych ojców, którzy znakomicie odnajdują się w tej roli i znane są przypadki kobiet, którym dzieci nie powinno się powierzać. Tylko tyle stwierdza gender na ten temat, nic więcej.
    Od pewnego czasu coraz częściej słychać głosy, by system prawny bardziej uwzględniał prawa ojca w sytuacjach spornych, ale nie wynika to z żadnej ideologii, tylko jest logicznym wnioskiem z naukowej obserwacji.
    Krabikord

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja myślę, że tu nie chodzi o ignorancje. Te osoby, które nakręcają spirale nienawiści w stosunku do Gender i feministek nie są ignorantami. Oni po prostu bronią swoich kulturowych przywilejów i dominacji . Podłożem ich działania jest lęk, lęk przed utratą swojej pozycji społecznej. Gdyby rzeczywiście uważali, że kobiety są gorszę od mężczyzn nie zawracaliby sobie głowy ich postulatami, nie zwracaliby na nie uwagi, bo nikt nie zwraca uwagi na kogoś, kto mu nie zagraża. Atakują ci, którzy się boją to strach, lęk powoduje u nich tak paranoiczne zachowania.
      Ale wiem, że ty Krabi jesteś z tych, co się nie boją; -) Mam rację?;-)))

      Usuń
    2. Ignorancja może polegać na nieprzyswajaniu wiedzy, bo ktoś ograniczony od dziecka. Ale jest też taka planowa umyślna gdy się nie chce jej przyswajać, bo trzeba byłoby przyznać że ktoś inny ma rację.
      Nie boję się kobiet, ale zdarzają się takie co lepiej ich unikać.
      Krabikord

      Usuń
    3. Chyba wiem jakie kobiety masz na myśli ...;-))))

      Usuń