Napiszę dziś coś bardzo kontrowersyjnego; Nie lubię boksu,
ale przede wszystkim nie lubię i nie szanuję bokserów. Nie mam szacunku do ludzi,
którzy na własne życzenie robią z siebie kaleki. Wielu ludzi nie ma idealnego zdrowia,
borykają się z trudami swoich dolegliwości, chorób, często nieuleczalnych. A ci pseudo, sportowcy niszczą swoje zdrowie na ringu udając
twardzieli. Np. taki Mohammed Ali, który
ze zdrowego pełnych sił człowieka stał się trzęsącą się roślinką, bo nie
przerwał walki z powodu opóźnionych w rozwoju fanów, którzy uznaliby to za ujmę
na honorze. Czyste kretyństwo!
Nie zrozumcie mnie źle cenie ludzi, którzy
trenują sztuki walki, ale takich, którzy robią to po to, aby umieć się bronić w
realnym życiu.Na ulicy takie umiejętności mogą się zawsze przydać, ale robienie
z siebie kaleki za pieniądze lub dla
poklasku uważam za idiotyczne. Z resztą ci wszyscy bokserzy nie są zbyt
ciekawymi ludźmi w życiu realnym czytałam nieraz ich wypowiedzi.
Mam czasami wrażenie,
że to tępe osiłki napakowane sterydami, agresywne, nieopanowane zwierzęta,
które wszędzie widzą wrogów, z którymi trzeba się bić. Jedynymi bokserami na poziomie są bracia Kliczko,
ale to już najwyższa półka dostępna dla nielicznych.
Oni zawsze wygrywają może, dlatego, że nie są pyszałkami, ale używają też mózgu, a przede wszystkim doceniają przeciwników a to jest najważniejsze w każdej walce.
Oni zawsze wygrywają może, dlatego, że nie są pyszałkami, ale używają też mózgu, a przede wszystkim doceniają przeciwników a to jest najważniejsze w każdej walce.
Co prawda bokserzy nie grzeszą inteligencją, ale
czasami filmy o boksie są znakomite . . Znalazłam bardzo fajny cytat
z filmu Rocky V, Uznałam, że warto się z Wami nim podzielić. Przyda się każdemu,
jako motto w przebijaniu się przez życie.
"Powiem ci coś, co już pewnie wiesz. Życie to nie tylko
słodycz. To znój i trud. I jeśli mu się poddasz, to nieważne jaki jesteś
twardy, przydusi cię do gleby.
Mnie, ciebie,
każdego. Takie jest życie.
Nieważne jak mocno
bijesz, ale jak dużo jesteś w stanie znieść i nadal iść do przodu. Tak powstaje
zwycięzca.
Jeśli wiesz na co cię stać, rób to, na co cię stać.
Jeśli wiesz na co cię stać, rób to, na co cię stać.
Ale musisz być gotowy
na ciosy.
I jeśli nie jesteś
tym, kim chcesz być, nie szukaj winy w innych.
Tak robią tchórze."
Tak robią tchórze."
ja też Ivano nie lubię boksu i uważam,że większośc bokserów ma nieco przytępiony umysł, bo ile może czaszka człowieka znieśc wstrząsów, ciosów...ile nosów złamanych,po co...ktos powie,sport jak każdy inny...ale tu faktycznie jest jakby uszkadzanie ciała i niestety umysłu na własne życzenie...
OdpowiedzUsuńJa zresztą mam minusowy stosunek do sportów wyczynowych w ogóle,na stare lata sportowcy tacy mają olbrzymie kłopoty ze zdrowiem,sport jest potrzebny,ale...tyle ile może znieśc człowiek nie niszcząc organizmu...a niestety to nie dochodzi do sportowców,sztucznie podnoszą tę wytrzymałośc, sterydy,związki chemiczne...to nienaturalnośc,potem sa opłakane efekty, kiedyodrzuci się te sztuczne chemiczne preparaty...
boks jest dla mnie zupełnie niepotrzebnym sportem,nie waham się użyc tego stwierdzenia...co tu się zdobywa?bo to,że alpinista zdobędzie szczyt niezdobyty rozumiem...
Problem polega na tym, że większość tych bokserów, ( choć nie tylko bokserów, bo mam także na myśli ludzi, którzy zajmują się sportami ekstremalnymi) nie wiedzą, kiedy przestać. A kiedy przestają zazwyczaj robią to z przymusu, ponieważ ich ciało odmawia im posłuszeństwa. Najbardziej rozśmieszają mnie też himalaiści, którzy kilka naście razy podchodzą do jednej góry wchodząc od każdej strony a potem giną. Wiadomo, że należy pokonywać trudności, zdobywać pewne szczyty, jeśli człowiek czuję taka potrzebę. Np. Jaś Mela, który zdobył biegun udowadniając sobie a może przedewsystkim innym, że potrafi pokonać swoje ograniczenia to już jest inna sprawa, bo taki wyczyn ma walor terapeutyczny. Problem polega na tym, że większość tych niby sportowców rujnuje swoje zdrowie, bo innego pomysłu na życie nie mają.
UsuńOglądnij sobie film Za wszelką cenę o bokserce, która z powodu swojej głupoty zrobiła z siebie kalekę a potem umarła.
Pozdrawiam ciepło
Chyba trochę jednostronnie oceniasz ten sport i samych bokserów. Poza tym prawie każdy sport wyczynowy zwykle na zdrowie nie wychodzi, gdy się przesadza, nie tylko boks. Są jeszcze gorsze, jak podnoszenie ciężarów.
OdpowiedzUsuńCo do bokserów, to jak wszędzie różni ludzie trafiają do tego sportu. Są tępi, ale jest też wielu inni poziomie, nie tylko bracia Kliczko. Podam przykłady polskie: Leszek Drogosz, Jerzy Kulej, a z ostatnich lat Agnieszka Rylik, Przemysław Saleta lub Dariusz Michalczewski.
Nie można też zapominać, że boks dał i daje wielką szansę dla ludzi, którzy gdyby nie trafili do klubu, trafiliby do więzienia.
Muhammad Ali i inni chorzy na parkinsonizm nie są chorzy psychicznie. Ta choroba polega na zaburzeniach neurologicznych, a to nie to samo. To nie są bezmyślne rośliny, mają tylko często utrudnione mówienie i nieraz wydają się otępiali. Ale psychika nadal pracuje jak trzeba. Znany polski matematyk światowej sławy Roman Sikorski nie uprawiał boksu, ale też był chory na parkinsonizm i do końca emerytury wykładał, pracował naukowo.
Krabikord
Ja nigdzie Krabi nie napisałam, że bokserzy czy też osoby chorujące na Parkinsona są chore psychicznie. Napisałam tylko, że doprowadzając samych siebie do kalectwa jest po prostu głupie i dotyczy to także innych sportów ekstremalnych. Np. Kubica omal ręki mu nie amputowali a ten po wypadku wrócił do uprawiania swojego wyczynowego sportu i z tego, co mi wiadomo miał kolejny wypadek. Najbardziej mnie wtedy zdenerwował Kardynał Dziwisz, który specjalnie z tej okazji dał relikwie św. Jana Pawła II, aby mu pomogło to wrócić do zdrowia. A co z innymi ludźmi, którzy nie ze swojej winy zachorowali im się taka relikwia nie należy? Po prostu nie podoba mi się stawanie na piedestale osób, które niszczą swoje zdrowie i na własne życzenie potem wymagają opieki i pomocy.
UsuńNie twierdzę, że wszyscy bokserzy są nieciekawi i mało inteligentni, ale te osoby, które wymieniłeś to wyjątki od reguły, bo jak patrzę choćby na Adamka lub Artura Szpilkę na ich wypowiedzi, styl zachowania to przykro mi, ale nie mogę mieć o nic h szczególnie dobrego zdania.
Z tego, co wiem wielu bokserów ma związki ze światem przestępczym oraz sami zaczynali od bójek na dyskotekach atakując i bijąc ludzi oraz uczestniczyli w ustawkach kibolskich, więc co to są za ludzi, którzy w ten sposób zaczynają swoja karierę?
Na swoje wlasne zyczenie to w sumie kazdy sportowiec dziala na swoja niekorzysc. Np.: tacy plywacy , koncza sie ogolnie po 25 roku zycia. Ostatnio jakis telewizyjny show widzialam. Celebryci skakali do wody z trampoliny, byli oczywiscie trenowani przed programem. Wsrod owych skaczacych znalazl sie jeden z polskich medalistow w podnoszeniu ciezarow....no i nie mogl przy skoku wyprostowac nog w kolanach, co ujmowalo mu punktow, bo tak mial sterane te stawy od sportu, ktory kiedys uprawial...wiec czy to bokser, plywak wyczynowy, rajdowiec, ciezarowiec, baletnioca, baletmistrz.... wszystko to ten sam kij:)
OdpowiedzUsuńhttps://youtu.be/r-sm7jr9C_w
To prawda Aniu każdy sport, który nie jest dla zdrowia zawsze w jakiś sposób okalecza. Ale u bokserów jest to bardziej widoczne. Wystarczy jak popatrzysz na Michalczewskiego lub Gołotę. Nie zrozumiesz łatwo ich mowy, zapewne mają też inne schorzenia, które nabyli wtoku kariery bokserskiej. Jestem bardzo za samoobroną i sztukami walki, ale nie podziwiam ludzi, którzy się okaleczają na własne życzenie.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Nie oceniałabym ludzi po tym co robią tylko kim są.Nie każdy bokser musi być tępym osiłkiem.
OdpowiedzUsuńBokserzy może i okaleczają się na własne życzenie,ale gorsi są dla mnie ci,którzy tłumem na walki chodzą.
Ci, którzy chodzą też o nich szczególnego dobrego zdania mieć nie można. Gdzieś czytałam, że fani Mohammeda Alego uznaliby, że stracił honor gdyby przerwał ostatnią walkę i się poddał. A, że został kaleką, bo nie przerwał walki to nie ma to dla nich żadnego znaczenia.
UsuńPozdrawiam serdecznie .