Wakacje to najpiękniejszy czas w roku, to czas odpoczynku,
ale także podróży. Niektórzy lubią zaplanować podróż od początku do samego końca
nie zostawiając sobie miejsca na nieoczekiwane zdarzenia. Nie dziwi mnie to, bowiem
po całym roku pracy, niekiedy niemiłych życiowych zdarzeń ludzie chcą po prostu
odpocząć, poleżeć na plaży a między czasie pozwiedzać z przewodnikiem piękne zabytki zbytnio się nie przemęczając .
Nie ma w tym nic złego sama lubię dobrze zorganizowane wycieczki z fachową obsługą. Do dziś wspominam bardzo udany wyjazd do Włoch, gdzie spędziłam naprawdę mile czas zwiedzając i zarazem odpoczywając.
Nie ma w tym nic złego sama lubię dobrze zorganizowane wycieczki z fachową obsługą. Do dziś wspominam bardzo udany wyjazd do Włoch, gdzie spędziłam naprawdę mile czas zwiedzając i zarazem odpoczywając.
Jednak, gdy człowiek naczyta się książek podróżniczych ma
ochotę czasami spróbować podróżować inaczej, zdać się na los, przeznaczenie, posmakować
prawdziwej wolności z jej wadami, zaletami i konsekwencjami, jakie za sobą niosą.
Po jakimś czasie okazuje się, że nie ma się tyle odwagi i charakteru, aby udać się w nieznane. Powiedzmy sobie prawdę im jesteśmy starsi tym bardziej się boimy, tym bardziej odczuwamy strach, lek i widzimy świat, jako niebezpieczne miejsce.
Po jakimś czasie okazuje się, że nie ma się tyle odwagi i charakteru, aby udać się w nieznane. Powiedzmy sobie prawdę im jesteśmy starsi tym bardziej się boimy, tym bardziej odczuwamy strach, lek i widzimy świat, jako niebezpieczne miejsce.
Dla takich osób mam pewną radę a właściwie nie ja ją mam,
ale Paulo Coelho. Stosując się do tych rad urozmaicimy sobie czas
wakacji, ale jednocześnie zachowamy upragnione minimum bezpieczeństwa a przy
okazji sami zostaniemy pielgrzymami jak
Paulo Coelho…
A o to jego rady:
Bardzo wcześnie zdałem sobie sprawę, że podróżowanie to dla
mnie najlepszy sposób na zdobywanie wiedzy. Nadal mam duszę pielgrzyma i
pomyślałem sobie, że wykorzystam tę rubrykę, aby przekazać wam choć część
swojej wiedzy w nadziei , że będzie ona przydatna innym pielgrzymom takim jak
ja.
1. Unikaj muzeów.
Może to się wydać radą absurdalną, ale pomyślmy o tym przez chwilę. Kiedy
jesteś w obcym mieście, czyż poszukiwanie teraźniejszości nie jest ciekawsze od
poszukiwania przeszłości? Rzecz w tym, że ludzie czują się zobowiązani do
odwiedzania muzeów, ponieważ w dzieciństwie uczono ich, że podróżowanie polega
na odnajdywaniu śladów przeszłości. Oczywiście, że muzea są ważne, ale musisz
wiedzieć, co chcesz w nich zobaczyć. W przeciwnym razie opuścisz muzeum z
poczuciem, że zobaczyłeś klika bardzo ważnych i wspaniałych przedmiotów, tyle
tylko że nie będziesz mógł sobie nawet przypomnieć, co to dokładnie było.
2. Przesiaduj w
barach. To w barach, a nie w muzeum można ujrzeć prawdziwe oblicze miasta.
Mówiąc o barach, nie mam na myśli nocnych klubów, lecz miejsca, do których
przychodzą zwyczajni ludzie, aby się czegoś napić, ponarzekać na pogodę i
pogawędzić. Kup gazetę i poczytaj o ludzkich wzlotach i upadkach. A jeśli ktoś
zagai z tobą rozmowę, choćby najbłahszą, porozmawiaj z nim - jedno przelotne
spojrzenie nie wystarczy, by ocenić wartość drugiego człowieka i poznać jego
ścieżkę życiową.
3. Bądź otwarty. Najlepszym
przewodnikiem jest ktoś, kto mieszka w danym miejscu, wie o nim wszystko, jest
z niego dumny, ale nie pracuje dla biura podróży. Wyjdź na ulicę, wybierz
osobę, z którą chcesz porozmawiać, i zapytaj ją o coś, np.: Gdzie stoi katedra?
Gdzie jest poczta? Jeśli nic z tego nie wyjdzie , spróbuj porozmawiać z kimś
innym - gwarantuję ci, że przed końcem dnia znajdziesz dla siebie doskonałego
towarzysza.
4. Spróbuj podróżować
sam. To będzie trudniejsze, nie będzie bowiem nikogo przy tobie, kto by się
tobą opiekował, ale tylko w ten sposób możesz naprawdę pozostawić swój kraj za
sobą. Podróżowanie w grupie sprowadza się do tego, że jesteś w jakimś obcym
kraju, rozmawiasz tylko w swoim ojczystym języku, robisz to, na co pozwala ci
"przywódca stada", i ciekawią cię bardziej plotki o twoich
współtowarzyszach podróży niż odwiedzane miejsca.
5. Nie porównuj.
Niczego nie porównuj, ani cen, ani poziomu higieny, ani jakości życia, ani
środków transportu, niczego! Nie podróżujesz przecież po to, aby dowieść sobie
samemu, że masz lepsze życie niż inni ludzie. Twoim celem jest dowiedzieć się,
jak żyją inni, czego mogą cię nauczyć, jak sobie radzą zarówno codziennością,
jak i z tym, co w ich życiu niezwykłe.
6. Zrozum, że wszyscy
cię rozumieją. Nawet jeśli nie mówisz językiem kraju, w którym jesteś, nie
obawiaj się: byłem w wielu miejscach, w których w ogóle nie mogłem się
porozumieć, a zawsze znalazłem pomoc, wskazówki, dobrą radę, a nawet miłość.
Niektórzy ludzie myślą, że podróżując samotnie, zgubią się, zginą z kretesem,
gdy tylko wyjdą na ulicę nieznanego miasta. A przecież wystarczy, abyś miał
wizytówkę hotelu w kieszeni, w najgorszym wypadku zatrzymasz taksówkę i
pokażesz adres kierowcy.
7. Nie kupuj za dużo.
Wydawaj pieniądze na rzeczy, których nie będziesz musiał potem dźwigać: na
dobry spektakl, restaurację, wycieczki. W obecnych czasach globalizacji i
internetu możesz kupić cokolwiek bez konieczności płacenia za nadbagaż.
8. Nie próbuj
zobaczyć całego świata w miesiąc. Znacznie lepiej pozostać w jakimś mieście
przez cztery czy pięć dni, niż odwiedzić pięć miast w ciągu tygodnia. Miasto
jest jak kapryśna kobieta - aby ja uwieść i aby się całkowicie odsłoniła,
potrzeba czasu.
9. Podróż jest
przygodą. Henry Miller zwykł mawiać, że dużo ważniejsze jest odkryć kościółek,
o którym nikt inny dotąd nie słyszał, niż z poczucia obowiązku pojechać do
Rzymu i zwiedzić Kaplicę Sykstyńską, gdzie kilkaset tysięcy innych turystów
krzyczy ci do ucha. Oczywiście, warto zobaczyć Kaplicę Sykstyńską, ale pochodź
sobie także po ulicach, odkryj nieznane zaułki, zakosztuj swobody poszukiwania
czegoś, co mało znasz. Możesz być pewien, że jeśli to coś odnajdziesz, odmieni
to twoje życie.
bardzo cenne uwagi Ivano...przeczytałam z zainteresowaniem...duzo w nich racji...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.
Dobrze jest też wcielić je w życie a przynajmniej spróbować .
UsuńLubie Paulo Coelho, bo można się od niego wiele nauczyć . ;-)
Pozdrawiam ciepło .
Najlepsza forma turystyki. Autostop "byle do przodu" lub inna odmiana "wsiąść do pociągu byle jakiego". Cel jest nieważny, może go wcale nie być. Ważne, by było jak najtaniej i nieszablonowo. Na takiej trasie można spotkać najciekawsze sytuacje, najciekawszych ludzi. Ale najważniejsze jest samo jechanie, bycie obecnym na trasie. To jest cel.
OdpowiedzUsuńKrabikord
Tak Krabi ;-) Od siebie dodam ,że drogi są dla podroży, nie dla celów ;-)
UsuńPozdrawiam
Styl Coelho mam juz przerobiony i znudzil mnie, bo ilez to mozna przesiadywac w tych kafejkach i przygladac sie takim samym wszedzie autochtonom? Kuchnie ich poznawac...czemu nie, ale wtedy nie mozna byc biednym pielgrzymem. Trzeba zaskorniaki i to czasami niezle posiadac. Z micha przy boku tez juz chodzilam...
OdpowiedzUsuńteraz chce zoabczyc cos w muzeach. Wersal odwiedzic. Malbork porzadnie zwiedzic, stanac pod krzywa wieza.....
Jeżeli już podróżowałaś w stylu Paulo Coelho i masz przesyt to rzeczywiście zwiedzanie w sposób tradycyjny będzie odpowiedni dla ciebie. Te osoby, które nie lubią Paulo Coelho wolą Carrolla. Lubisz Beatę Pawlikowską? Ja sobie kupiłam wczoraj Blondynkę na Jawie a teraz czytam Blondynkę u Szamana. Chciałabym przeczytać też Cejrowskiego, ale mi odradzano jego książki, bo podobno wciska swoją konserwatywną filozofię i nie jest obiektywny w opisywaniu kultury krajów, które zwiedza i opisuje.
UsuńNie wiem czy Cejrowski jest obiektywny w opisie krajow ktore zwiedza, nie bylam tam nigdy. A to, ze inni mowia, ze jest inaczej to wiesz....kazdy ma swoje doswiadczenia, ci ´mowiacy, ze jest inaczej powinni napisac swoje ksiazki.
UsuńCejrowski jest swietny, pisze z wielkim poczuciem humoru:) Jestem zaskoczona, bo on w tych swoich programach telewizyjnych nie ejst absolutnie facetem rozrywkowym...nawet jak cos opowiada co powinno byc zabawne to w jego wydaniu takie nie jest. Natomist w ksiazkach rozklada w ksiazkach na lopatki. Opisuje np.: jak sie posral, kiedy wpadl w lapy jednej z poludniowow Amerykanskich band:)
Jest swietny.....a filozofie swoja sprzedaje mowisz..... hm...a nie robi tego kazdy piszacy? Coelho tez to robi, Coelho tylko to robi, piszac ksiazki sprzedaje nam swoj sposob postrzegania swiata i jest wielkim moralista:) Moralizuje. Szkopul tkwi w tym, ze jedni nam sie pdoobaja, drudzy nie....
Kiedy mi ktos mowil, ze nie warto czegos tam poznawac ....to z reguly poznawalam sama, bralam ksiazke i czytalam. Czasami potwierdzaly sie przestrogi, a czasami wlasnie nie:) Tak samo jest z ludzmi- gadaja o kims gadaja....a my tego kogos poznajemy i mamy z tym kims inne doswiadczenia i jakos nie potwierdzaja sie przestrogi gadaczy, ale bywa tez, ze sie potwierdzaja:))
Najpierw trzeba jednak zobaczyc tzw `musts`, a pozniej przesiadywac w kafejkach i rozkoszowac sie tlumem. To uwielbiam,. Mam to szczescie, ze juz widzialam najwazniejsze europejskie muzea, a teraz pije kawe naprzeciwko katedry w Wakefield. I jest dobrze. Pozdrawim. Ardiola.
UsuńAnia tylko ja nie podzielam filozofii i poglądów Pana Cejrowskiego stąd obawy co do jego książek .;-) Przy najbliższej okazji jednak postaram się zapoznać z jego twórczością.
UsuńArdiolo pewnych miejsc nie powinno się ignorować i trzeba je zwiedzić..Każdy, kto planuje wakacje powinien zapytać siebie, czego od tych wakacji oczekuje. Ja np. nie lubię spartańskich warunków gdzie spędza się czas np. w chaosie . Muszę mieć własny pokój z łazienką aneks kuchenny nie jest m potrzebny, bo nie zamierzam gotować na wakacjach. Może być ewentualnie jakiś posiłek w hotelu a najlepiej lubię się żywić w restauracjach z miejscowa kuchnią, bo lubię poznawać regionalne potrawy.
Usuń