W życie każdego człowieka pewnego
dnia wdziera się tragedia: czasem jest to zniszczenie miasta, śmierć dziecka,
oskarżenie bez powodu, choroba, która okalecza na zawsze. Wtedy Bóg każe
człowiekowi stanąć naprzeciw Niego twarzą w twarz i odpowiedzieć na Jego
pytanie: “Dlaczego kurczowo czepiasz się egzystencji tak ulotnej i tak pełnej
cierpienia? Jaki jest sens twej walki?”
Człowiek, który nie potrafi
odpowiedzieć, poddaje się. Zaś ten, który poszukuje sensu życia, uznaje że Bóg jest
niesprawiedliwy i rzuca wyzwanie losowi. Wtedy z nieba spływa ogień, nie ten, który
zabija, lecz ten, który burzy dawne mury i uświadamia człowiekowi jego prawdziwe
możliwości. Tchórz nigdy nie dopuści, by jego serce zapłonęło tym ogniem. Jedyne
czego pragnie, to by sytuacja wróciła do poprzedniego stanu, żeby mógł żyć i
myśleć jak kiedyś. Natomiast odważni podkładają ogień pod tym, co stare - choćby
za cenę ogromnego cierpienia - i porzucają wszystko, nawet Boga, i ruszają
naprzód.
“Odważni są zawsze uparci”.
Pan uśmiechał się radośnie z
niebios - tego właśnie pragnął: aby każdy wziął w swoje ręce odpowiedzialność za
własne życie. Ostatecznie dał swoim dzieciom dar największy ze wszystkich -
zdolność wyboru i decydowania o swych czynach.
Jedynie te kobiety i ci
mężczyźni, w których sercach płonie święty ogień, mają odwagę się z Nim zmierzyć. I
tylko oni znają drogę powrotu do Jego miłości, bo w końcu rozumieją, że tragedia nie
jest karą lecz wyzwaniem.
Eliasz przyjrzał się raz jeszcze
swojemu życiu. Od chwili gdy porzucił warsztat ciesielski, przyjmował swą misję
bez słowa sprzeciwu. Nawet jeśli była słuszna - a tak przecież sądził - nigdy nie
miał sposobności sprawdzić, co działoby się na ścieżkach, na które zabronił
sobie wstępu, z obawy, że utraci wiarę, oddanie, swą wolę. Uważał, że drogi
zwyczajnych ludzi były bardzo niebezpieczne, bo mógł przyzwyczaić się i polubić je.
Nie rozumiał, że on też był taki jak inni, choć słyszał anioły i choć od czasu do czasu
Bóg wydawał mu rozkazy. Tak mocno był przekonany o tym, iż wie czego
chce, że zachowywał się jak ci, którzy nigdy w życiu nie podjęli ważnej decyzji.
Uciekał przed wątpliwościami,
przed porażką, przed chwilami niepewności. Ale Pan okazał się łaskawy i
przyprowadził go na skraj nieuniknionego, aby mu pokazać, że człowiek musi wybierać,
i że nie wolno mu godzić się na swój los.
Paulo Coelho Piąta Góra
Ja mam taka teoryjke o ksiazkach P. Coelho, ze pierwsza jego ksiazka, ktora nam wpada w rece, jest z reguly ksiazka o nas. Moja pierwsza przeczytana ksiazka Coelho byla Piata Gora, jak w morde o mnie z tamtego czasu:)))
OdpowiedzUsuńA moją pierwszą książką Paulo Coelho był Alchemik i też mi się wydaję ,że była to książka o mnie .;-) Poszukiwanie własnego skarbu , szczęścia itd ...
UsuńPodobał mi się także Pielgrzym oraz 11 minut . Chciałabym przeczytać Bridę oraz Czarownice z Portobello.
Pozdrawiam .
Tych jego wczesnych powiesci nie czytalam: Alchemika nie mialam przyjemnosci przewertowac i Pielgrzyma tez nie. Ostatnio kolezance sprezentowalam Zahira- zrobil na niej wrazenie, to tez jej pierwsza powiesc Coelho i to tez opowiesc o niej, Brida i Czarownica z Portobello sa swietne. Polecam.
Usuń"Tchórz nigdy nie dopuści, by jego serce zapłonęło tym ogniem. Jedyne czego pragnie, to by sytuacja wróciła do poprzedniego stanu, żeby mógł żyć i myśleć jak kiedyś. Natomiast odważni podkładają ogień pod tym, co stare - choćby za cenę ogromnego cierpienia - i porzucają wszystko, nawet Boga, i ruszają naprzód."
UsuńWlasnie zakonczylam rozmowe z psiola miedzy innymi o trudnych momentach naszego zycia, czy to ze wzgledu na sytuacje losowe, czy tez otaczajacych nas ludzi...przywolala ona pewien cytat Churchilla, szlo miedzy innymi o to,co skopiowalam na gorze, ze jezeli weszlo sie w pieklo to trzeba pomimo wszystko isc do przodu:))) No i... idziemy i cierpimy. Niektorzy zatrzymuja sie, probuja sie w piekle jakos urzadzic...tchorza bo boli, bo straszno...
W Pielgrzymie możesz razem z bohaterem robić te same, co on ćwiczenia duchowe, więc będziesz mieć niezłą zabawę to samo dotyczy Walkirii możesz nauczyć się rozmawiać z własnym aniołem a podobno nawet go zobaczyć. Coelho w sposób ciekawy dzieli się swoją wiedza , więc można od niego czegoś się nauczyć. Oczywiście trzeba sprawdzać pewne ćwiczenia, bo niektóre są specjalnie skrócone dla potrzeb książki . Sam Coelho zwracał na to uwagę, ale dotyczy to tylko niektórych ćwiczeń i jest to wprost napisane, o które konkretnie ćwiczenie chodzi.
UsuńZahaa i nie czytałam, ale chciałabym przeczytać. Wiem, że można znaleźć je np. na chomikuj, ale ja bardzo nie lubię czytać na komputerze.
Nie wiem czy w Piekle można się urządzić i czy to jest realne. Myślę jednak, ze zatrzymanie się w tym Piekle jest zawsze etapem, bo czy tego chcesz czy nie i tak prędzej czy później będziesz musiała iść do przodu. Los lub życie zmusi cię do tego. Być może jest to tchórzliwe, ale kto nie chciałby powrócić do szczęśliwych momentów w danym życiu, kto nie chciałby ich zatrzymać? Niektórzy ludzie, jeśli mają szczęście mają swój w życiu najlepszy okres tzw., 5 minut a trudno się z nim pożegnać mimo, ze te 5 minut minęło.
UsuńJest takie piękne powiedzenie Paulo Coelho cytuję z pamięci. W życiu zawsze trzeba wiedzieć, kiedy kończy się jakiś etap w naszym życiu. Jeśli uparcie tkwimy w nim dłużej niż to konieczne, tracimy radośc i sens tego, co przed nami.