Kiedyś usłyszałam, że nawet jeżeli przebacza się komuś bo nas skrzywdził, to w konsekwencji robi się dobrze sobie samemu. Jest w tym pewna racja. Pamięć tego co się stało, pamięć przytłoczona emocją złości, bólu, pragnieniem odwetu, rozpamiętywaniem dlaczego ktoś mi to zrobił- niezasłużyłam.... prowadzi do obniżenia jakości naszego życia pod względem psychicznym. Wybaczając robimy sobie samym dobrze, pozbywamy się tych negatywów, które nas rozpierniczają. Skupiaja nasze życie na rozmyślaniu i trwaniu w krzywdzie.
Eleni ta piosenkarka ,której zamordowano córkę wybaczyła mordercy i może i to ją uratowało, Dobrze jednak się czasami zastanowić co się zrobi po wybaczeniu krzywd , bo nie zawsze powinno się kontynuować relacje . Trudny temat , nie zawsze można wziąć odwet w tradycyjny sposób .
Wybaczenie absolutnie nie jest jednoznaczne z kontynuacją relacji. Wybaczamy, ale to nie znaczy, że musimy z tym kimś iść ręka w rękę. Nasze drogi mogą się spokojnie rozejść, każdy idzie w swoją stronę. Może być też i tak, że po wybaczeniu zachce się ludziom daną relację nadal kontynuować. Dla nnie wybaczenie to ulga przyniesiona samej sobie. Nie chodzi o to aby zapomnieć, że coś złego w naszym życiu się zadziało i kto był tego sprawcą.Chodzi o to , że jak wspominam dane zdarzenia to mi się scyzoryk w kieszeni jiż nie otwiera, a osobie, która mi to uczyniła nie życzę tego co najgorsze łącznie z przeklinaniem jej, siebie czy też świata. Przestają mi podczas wspominania grać złe, zabijające mnie emocje.
Zgadzam się z Tobą ,ale.... Jednak uważam ,że żyjemy w kulcie wybaczania wszystkiego i wszystkim . W kulcie pojednań i wybaczania a czasami wybaczenie może być szkodliwe ponieważ nie wymaga ona zadośćuczynienia krzywd . Dobrze opisuje ten mechanizm strona, którą ci kiedyś podałam . Mała rzecz .Miłość i inne przemoce. Najważniejsze jest tutaj pytanie co się stanie po wybaczeniu , bo to nie jest magiczna rózeczka , czy magiczny sposób który załatwia wszystko.
Dobrze, powiedzmy o tym inaczej. Wybaczamy po to aby ulżyć sobie, pozbyć się złych, zabijających nas wewnętrznie emocji. To dobre zjawisko i robimy dobrze sobie samym. Czyścimy swoje życie wewnętrzne z uwalających nas i krępujących we wzroście węzłów. Wybaczyć komuś, jeśli po wybaczenie nie przyszedł nie możemy, bo on nie czuje, że zrobił nam coś złego. Może być nieświadomy, że swoim zachowaniem , wypowiedzią czy też czynami mocno nas zranił. Może być też tak, że ktoś nas zranił z premedytacją i go to wali, że nas boli. Tutaj też nie ma mowy o jakimkolwiek porozumieniu dwóch stron, bo jedna ze stron cierpi, a druga albo nie kuma albo ma to w tyle, że kogoś boli. Druga strona nie potrzebuje naszego przebaczenia. I jest jeszcze kolejna sytuacja, kiedy ktoś nas rani, dojrzewa do zrozumienia co uczynił i przychodzi i prosi o wybaczenie. I wtedy możemy wybaczyć lub nie. Sam fakt, że kogoś nie wali to, że nas jego czyn zabolał jest baaardzo pozytywny. Jeżeli mamy to poukładane w sobie w takim przypadku należałoby przebaczyć, bo ktoś przed nami okazuje skruchę. Gorzej kiedy nie mamy tych spraw poukładanych w sobie wtedy nie wybaczamy i chcemy mieć drania na smyczy- mścimy się naszym niewybaczeniem, bo niby dlaczego ma być delikwentowi dobrze? Siedzimy po uszy w emocjonalnym syfie. Ofiara związana ze sprawcą.
I tu się też z tobą zgadzam . Jednak uważam ,,że można spokojnie zyć nie wybaczając swoim wrogom , nieprzyjaciołom a jeśli nie możemy się od nich odciąć ,to należy nauczyć sobie z nimi radzić ,ale nie wchodzić na drogę pojednania . Jakoś mnie nigdy pojednania i wypaczanie jako idea nie przekonywała . Pozdrawiam serdecznie .
Można by rzec, że Al zwany też Scarface bardzo pragmatycznie podszedł do kwestii relacji z wrogami. Niestety gorzej było z innym tematem: jako doradca podatkowy raczej się nie sprawdził. Pozdrawiam :) Krabikord
Znane powiedzenie mówi ,że w życiu są tylko dwie rzeczy pewne Śmierć i Podatki .Na to wygląda ,że w podatkach był słabszy niż w usuwaniu wrogów . Pozdrawiam serdecznie.
Hej moje ulubione blogerki:) Jestem zdania Ivany w kwestii wybaczania. Pewnie nie wybaczyłabym oprawcom. Mnie osobiście nic złego się nie stało. Dokuczyli mi trochę mężowie i córki, ale po bliższym i wieloletnim rozpatrzeniu spraw stwierdziłam, ze ja też nie byłam bez winy. W relacjach nie przypominam sobie czegoś co by mnie zraniło ze strony innych osób. Nie jestem pamiętliwa, tyle się wokół mnie dzieje, że wiele rzeczy zapominam. A co było dawno, to juz w ogole ancient history. Wybaczanie ma bardzo katolicką proweniencję. Pozdrawiam z Islandii:)
Myślę ,ze to wszystko zależy od wagi krzywdy . Są krzywdy nieświadome , jednorazowe które po jakimś czasie są tylko niemiłym incydentem ale są też czyny, które rujnują komuś życie a tego wypaczać się nie powinno . Myślę ,że te małe złe czyny też trzeba na nie zareagować , bo od małych krzywd jeśli się nasilają przez lata może dojść do tragedii , Z tym wybaczeniem trzeba być ostrożnym i nie dać sobie wciskać katolickiej indoktrynacji w tym temacie ,ale nie twierdzeę,że trzeba trzymać urazę ,ale odpowiednio reagować na krzywdę i stosunku do nas i do innych osób , zwierząt itd. Pozdrawiam serdecznie i baw się dobrze w Islandii.;-) ,
Kiedyś usłyszałam, że nawet jeżeli przebacza się komuś bo nas skrzywdził, to w konsekwencji robi się dobrze sobie samemu.
OdpowiedzUsuńJest w tym pewna racja. Pamięć tego co się stało, pamięć przytłoczona emocją złości, bólu, pragnieniem odwetu, rozpamiętywaniem dlaczego ktoś mi to zrobił- niezasłużyłam.... prowadzi do obniżenia jakości naszego życia pod względem psychicznym. Wybaczając robimy sobie samym dobrze, pozbywamy się tych negatywów, które nas rozpierniczają. Skupiaja nasze życie na rozmyślaniu i trwaniu w krzywdzie.
Eleni ta piosenkarka ,której zamordowano córkę wybaczyła mordercy i może i to ją uratowało, Dobrze jednak się czasami zastanowić co się zrobi po wybaczeniu krzywd , bo nie zawsze powinno się kontynuować relacje . Trudny temat , nie zawsze można wziąć odwet w tradycyjny sposób .
UsuńWybaczenie absolutnie nie jest jednoznaczne z kontynuacją relacji.
UsuńWybaczamy, ale to nie znaczy, że musimy z tym kimś iść ręka w rękę. Nasze drogi mogą się spokojnie rozejść, każdy idzie w swoją stronę.
Może być też i tak, że po wybaczeniu zachce się ludziom daną relację nadal kontynuować.
Dla nnie wybaczenie to ulga przyniesiona samej sobie. Nie chodzi o to aby zapomnieć, że coś złego w naszym życiu się zadziało i kto był tego sprawcą.Chodzi o to , że jak wspominam dane zdarzenia to mi się scyzoryk w kieszeni jiż nie otwiera, a osobie, która mi to uczyniła nie życzę tego co najgorsze łącznie z przeklinaniem jej, siebie czy też świata.
Przestają mi podczas wspominania grać złe, zabijające mnie emocje.
Zgadzam się z Tobą ,ale.... Jednak uważam ,że żyjemy w kulcie wybaczania wszystkiego i wszystkim . W kulcie pojednań i wybaczania a czasami wybaczenie może być szkodliwe ponieważ nie wymaga ona zadośćuczynienia krzywd . Dobrze opisuje ten mechanizm strona, którą ci kiedyś podałam . Mała rzecz .Miłość i inne przemoce. Najważniejsze jest tutaj pytanie co się stanie po wybaczeniu , bo to nie jest magiczna rózeczka , czy magiczny sposób który załatwia wszystko.
UsuńDobrze, powiedzmy o tym inaczej. Wybaczamy po to aby ulżyć sobie, pozbyć się złych, zabijających nas wewnętrznie emocji. To dobre zjawisko i robimy dobrze sobie samym. Czyścimy swoje życie wewnętrzne z uwalających nas i krępujących we wzroście węzłów.
UsuńWybaczyć komuś, jeśli po wybaczenie nie przyszedł nie możemy, bo on nie czuje, że zrobił nam coś złego. Może być nieświadomy, że swoim zachowaniem , wypowiedzią czy też czynami mocno nas zranił. Może być też tak, że ktoś nas zranił z premedytacją i go to wali, że nas boli. Tutaj też nie ma mowy o jakimkolwiek porozumieniu dwóch stron, bo jedna ze stron cierpi, a druga albo nie kuma albo ma to w tyle, że kogoś boli. Druga strona nie potrzebuje naszego przebaczenia.
I jest jeszcze kolejna sytuacja, kiedy ktoś nas rani, dojrzewa do zrozumienia co uczynił i przychodzi i prosi o wybaczenie.
I wtedy możemy wybaczyć lub nie. Sam fakt, że kogoś nie wali to, że nas jego czyn zabolał jest baaardzo pozytywny. Jeżeli mamy to poukładane w sobie w takim przypadku należałoby przebaczyć, bo ktoś przed nami okazuje skruchę.
Gorzej kiedy nie mamy tych spraw poukładanych w sobie wtedy nie wybaczamy i chcemy mieć drania na smyczy- mścimy się naszym niewybaczeniem, bo niby dlaczego ma być delikwentowi dobrze?
Siedzimy po uszy w emocjonalnym syfie. Ofiara związana ze sprawcą.
I tu się też z tobą zgadzam . Jednak uważam ,,że można spokojnie zyć nie wybaczając swoim wrogom , nieprzyjaciołom a jeśli nie możemy się od nich odciąć ,to należy nauczyć sobie z nimi radzić ,ale nie wchodzić na drogę pojednania . Jakoś mnie nigdy pojednania i wypaczanie jako idea nie przekonywała . Pozdrawiam serdecznie .
UsuńMożna by rzec, że Al zwany też Scarface bardzo pragmatycznie podszedł do kwestii relacji z wrogami. Niestety gorzej było z innym tematem: jako doradca podatkowy raczej się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) Krabikord
Znane powiedzenie mówi ,że w życiu są tylko dwie rzeczy pewne Śmierć i Podatki .Na to wygląda ,że w podatkach był słabszy niż w usuwaniu wrogów . Pozdrawiam serdecznie.
UsuńNie trzeba, ale można. Wybaczanie się opłaca, zyskujemy.
OdpowiedzUsuńNie zawsze można wybaczyć i nie zawsze się powinno. Pozdrawiam serdecznie. i zapraszam ponownie.
UsuńHej moje ulubione blogerki:) Jestem zdania Ivany w kwestii wybaczania. Pewnie nie wybaczyłabym oprawcom.
OdpowiedzUsuńMnie osobiście nic złego się nie stało. Dokuczyli mi trochę mężowie i córki, ale po bliższym i wieloletnim rozpatrzeniu spraw stwierdziłam, ze ja też nie byłam bez winy.
W relacjach nie przypominam sobie czegoś co by mnie zraniło ze strony innych osób. Nie jestem pamiętliwa, tyle się wokół mnie dzieje, że wiele rzeczy zapominam. A co było dawno, to juz w ogole ancient history.
Wybaczanie ma bardzo katolicką proweniencję.
Pozdrawiam z Islandii:)
Myślę ,ze to wszystko zależy od wagi krzywdy . Są krzywdy nieświadome , jednorazowe które po jakimś czasie są tylko niemiłym incydentem ale są też czyny, które rujnują komuś życie a tego wypaczać się nie powinno . Myślę ,że te małe złe czyny też trzeba na nie zareagować , bo od małych krzywd jeśli się nasilają przez lata może dojść do tragedii , Z tym wybaczeniem trzeba być ostrożnym i nie dać sobie wciskać katolickiej indoktrynacji w tym temacie ,ale nie twierdzeę,że trzeba trzymać urazę ,ale odpowiednio reagować na krzywdę i stosunku do nas i do innych osób , zwierząt itd. Pozdrawiam serdecznie i baw się dobrze w Islandii.;-) ,
Usuń