wtorek, 24 października 2017

Jesienny czas...


              Czy zaakceptowaliście już jesień? Przyznam się szczersze, że zawsze mam problem z zakończeniem lata i początkiem jesieni. Nie lubię  jesieni może, dlatego w ostatnich latach nastąpiło zatarcie się i powoli znikanie pór roku. 
            Wiosna jest przedłużeniem zimy a lato jest chłodne, niemiłe, deszczowe inaczej mówiąc, pisząc brzydkie. Tegoroczne lato właśnie takie było, było ono gorsze od poprzedniego, bowiem lipiec był deszczowy a w sierpniu był parę dni upałów, więc trudno było się wygrzać na słońcu. 
           Dlatego tak trudno pożegnać lato, bo tak szybko ono mija a właściwie nie pojawia się wcale. No cóż …Jesień to czas zasypiania przyrody by teoretycznie wiosną obudzić się do życia. Pozostaje nam oczekiwanie i nadzieja, że następne lato wynagrodzi nam długie oczekiwanie na swoje przyjście.
         A międzyczasie trzeba zgoramdzić herbatę , czekoladę w najróżniejszej postaci, świece , które choć trochę dają nam światło, pachnące kadzidełka oraz książki, które pozwolą przetrwać jesienną i zimową nudę, A dla ratowania duszy pozostaje joga i medytacja to mój arsenał pozwalający mi przetrwać te dwie okropne pory roku, A jakie wy macie sposoby na przetrwanie jesieni i zimy?


2 komentarze:

  1. Którą jesień? Ogólnie, czy konkretnie tą jesień? Jeśli obecną, to jest nie do zaakceptowania. Tyle warta, ile lato ją poprzedzające. Tak, tylko zajęcia ogólnorozwojowe pozostają. Rozwój fizyczny, ale tylko pod dachem. Rozwój duchowy też. Dla jednych oznacza to medytację na książką, dla innych spiritus vini, prąd do herbaty, bo pogoda jest faktycznie barowa.
    Pozdrawiam - Krabikord

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każda dla mnie jesień jest trudna do zaakceptowania, bo kończy się lato, a dla dzieci kończą się wakacje i zaczynają szkolne obowiązki. Niezbyt miłe doznania prawda? Natomiast tą jesień bardzo trudno zaakceptować właśnie ze względu na brzydkie lato, ale także brzydką i zimną wiosnę. Właściwie od wielu lat mamy tylko dwie pory roku zimę z domieszką jesieni i wiosnę z domieszką lata. Dlatego tak trudno pogodzić się z kolejną nadchodzącą zimą, która właściwie zimą już nie jest, bo nie ma nawet skrzypiącego śniegu, więc straciła swój urok.
      Pozostaje nadzieja iż w następnym roku będzie lepiej i ratowanie się na różne sposoby …
      Pozdrawiam serdecznie .

      Usuń