Czy zaakceptowaliście już jesień? Przyznam się szczersze, że
zawsze mam problem z zakończeniem lata i początkiem jesieni. Nie lubię jesieni może, dlatego w ostatnich latach
nastąpiło zatarcie się i powoli znikanie pór roku.
Wiosna jest przedłużeniem
zimy a lato jest chłodne, niemiłe, deszczowe inaczej mówiąc, pisząc brzydkie. Tegoroczne
lato właśnie takie było, było ono gorsze od poprzedniego, bowiem lipiec był
deszczowy a w sierpniu był parę dni upałów, więc trudno było się wygrzać na słońcu.
Dlatego tak trudno pożegnać lato, bo tak szybko ono mija a właściwie nie
pojawia się wcale. No cóż …Jesień to czas zasypiania przyrody by teoretycznie
wiosną obudzić się do życia. Pozostaje nam oczekiwanie i nadzieja, że następne
lato wynagrodzi nam długie oczekiwanie na swoje przyjście.
A międzyczasie
trzeba zgoramdzić herbatę , czekoladę w najróżniejszej postaci, świece , które
choć trochę dają nam światło, pachnące kadzidełka oraz książki, które pozwolą
przetrwać jesienną i zimową nudę, A dla ratowania duszy pozostaje joga i medytacja
to mój arsenał pozwalający mi przetrwać te dwie okropne pory roku, A jakie wy
macie sposoby na przetrwanie jesieni i zimy?