niedziela, 24 lutego 2013

W poszukiwaniu wolności...



Nigdzie nie czułem się cudzoziemcem. Byłem Gwatemalczykiem w Gwatemali, Meksykaninem – w Meksyku, Peruwiańczykiem – w Peru.Ernesto Che Gouvera

              Ernesto Che Gouvera -kubański rewolucjonista i ikona pop kultury. Symbol wolności, wieczny buntownik, który porzucił ciepłe i wygodne życie, aby walczyć o swoje ideały, które co prawda były utopią nie zmienia to  jednak faktu, że do dziś jest postacią, na której wzoruje się wielu. Wiele o nim napisano, ale najciekawsze jest chyba to, co sam napisał o sobie. Jego pierwsza książka pamiętnik z podróży Dzienniki Motocyklowe. To opis podróży po Ameryce Południowej, którą odbył wraz ze swoim przyjacielem biochemikiem  – Alberto Granada, który przez całe życie starał się wcielać w życie ideały swojego przyjaciela.
            Nie czytałam jego pamiętników niestety może wkrótce zdobędę tą  książkę, ale oglądałam film. Wyłania się niego człowiek o ogromnej wrażliwości na krzywdę innych i ich wyzysk.
             Najbardziej zafascynowała mnie jego  podróż przez prawie całą Amerykę Łacińską podróż, która odbyła się na początku XX wieku. Podróż do wolności.  A my współcześni Europejczycy czy chociaż niektórym  z nas wpadła myśl, aby przejechać całą Europę? Wątpię, ale mnie  tak..

           Wyjechać przed siebie zabrać, laptop, aparat fotograficzny i może jeszcze coś do pisania i nie oglądać się za siebie może nawet nigdy nie wracać. O takiej podróży marzę od dawna, ale jeszcze nie teraz. Ale jeśli nie teraz to, kiedy? Spisałabym wyniki tej podróży i mam nawet nazwę dla tego bloga, ale niech to zostanie na razie moją tajemnicą. Nie zabrałabym nikogo w takich podróżach jakiekolwiek towarzystwo jest zbędne. Wolę być sama sobie żeglarzem, kapitanem, okrętem …

            Nie lubię  być długo w jednym miejscu nudzę się wtedy i dopada mnie apatia musi się coś dziać.Miejsca są po to, aby je zmieniać kilka dni w jednym miejscu a potem rusza człowiek dalej.. Życie to podróż a nie szukanie przystani, ale … Niestety ta podróż musi poczekać .Czekają mnie inne cele do zrealizowania równie ważne, jeśli nie ważniejsze. Kiedyś jednak musze to marzenie zrealizować wzorem Ernesto Che Gouvery  . Każdy człowiek w  końcu ma swoją rewolucję do zrealizowania, rewolucje własnego życia a szczególnie ja…

       
  A o Ernesto jeszcze napiszę to ciekawa postać warto poświęcić mu, chociaż notkę. 

4 komentarze:

  1. Jak przejechać Europę, to kazdy zaraz myśli o Południu, a może by tak zaczać od granicy na Uralu,przez kraje postsowieckie?
    Duzo ludzi tak samodzielnie zwiedza, bardzo popularne jest Ukraina,Litwa, ile tam polskiej historii. Pieniądze bardzo ułatwiają zycie, bo wiadomo mozna przespac sie w hotelu słabszej kategorii, ale trzeba cos jesc, przemieszczac sie, wejsc do muzeow.
    A ja to juz sama nie wiem , co by, chciala. Starzeje się, ot wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kraje postsowieckie chyba nie na to był czas w tamtym systemie; -) nie cofajmy się do tyłu.. Lepiej zacząć od krajów Unii Europejskiej w końcu do tej Unii dążyliśmy .Warto byłoby je bliżej poznać tak od środka, powłóczyć się po tym naszym nowym ,starym domu.

      Usuń
  2. Ivano,niespokojny duch w Tobie jest i ogromna ciekawośc świata.Rozumiem Cie doskonale...gdybym była młodsza...Jeżeli tylko możesz,jedź,bo potem im człowiek,starszy,wygodniejszy sie robi...ja tego kiedyś nie rozumiałam,teraz wiem.
    Pozdrawiam Cie miło:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj niespokojny i jakoś nosi mnie ostatnio stąd te notki wolnościowe.;-) Również pozdrawiam.

      Usuń